Strony

.804. fitinspiracje kłamią?

Wpadłam wczoraj przez przypadek na ciekawy wpis autorstwa fitblogerki. Wpis kontrowersyjny już na samym wstępie, bo to od nas samych zależy na ile jesteśmy w stanie zgodzić się z stwierdzeniem: "fitinspiracje kłamią". Ciekawy tym bardziej, że to wpis umieszczony na blogu w znacznym stopniu motywującym i fitnessowym. Temat był wcześniej poruszony u Agnieszki i ja też muszę stwierdzić, że się z tym zgadzam. Przez atakujące nas ze wszystkich stron "pomysły na siebie", diety cud, nad-przeciętne metamorfozy, sami popadamy w coś pomiędzy ciężką pracą nad sobą a tęsknym spojrzeniem na wymarzony obrazek (do którego najprawdopodobniej nigdy nie uda się dojść). Albo coś pomiędzy ciężką pracą nad sobą, a tęsknym spojrzeniem na spory kawał tortu (a że to drugie dostać jest łatwiej, głowa mówi "weź, będzie fajnie"). Nie chodzi mi tu w żadnym wypadku o demotywację czy stwierdzenie, że ćwiczenia są bez sensu, broń Boże. 
Chodzi raczej o jakąś dziwną ewolucję poglądów społeczeństwa. Społeczeństwa, dążącego do perfekcjonizmu na wszystkich sferach życia i wymagającego tego perfekcjonizmu od innych. Paradoksem jest jednak fakt, że nigdy nie jesteśmy w stanie powiedzieć: "w końcu jestem taka, jaka chciałam być". Ja, po trzech latach wylewania potu na treningach, nauczyłam się jednego: śmiania z ludzi piszących mi "spasłaś się", "ale jesteś gruba" (b.t.w. anonimowo b.t.w. bez jakiegokolwiek kontekstu czy wnoszącej coś treści). Nie powiem "jestem taka, jaka chciałam być", nikt tego o sobie nie powie, ale, co najważniejsze, nie powiem "nie robisz niczego, żeby iść naprzód" (naprzód nie w kwestii wagi, ale w kwestii formy - to obecnie często błędnie łączone pojęcia). Bo gdy sport przestaje być dla ciebie samym spalaniem kalorii, życie zaczyna się od nowa.
 
owsianka z budyniem waniliowym, bananem, winogronami, awokado, pistacjami i syropem z agawy
oatmeal with vanilla custard powder, banana, grapes, avocado, pistachios and agave syrup

47 komentarzy:

  1. Super, ze poruszasz ten temat, nalezaloby wiecej o tym mowic. Fitinspiracje mowia: nothing is impossible, ale to nieprawda. Powinnismy wziac pod uwagę swoje ograniczenia i dązyc do najlepszej wersji SIEBie, a nie chciec wygladac jak idealna dziewczyna, o ta, ktorą wlasnie zobaczylismy na Tumblrze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto dodać, że dziewczyna często poprawiona w photoshopie lub o całkiem innym typie figury niż nasz.

      Usuń
  2. bardzo, bardzo mądry wpis :) a z ostatnim zdaniem zgadzam się stuprocentowo!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też muszę się zgodzić.
    Myślę, że najgorsze jest to, że przez nacisk stereotypów człowiek nie chce AKCEPTOWAĆ, ale ZMIENIĆ siebie.
    Nie chodzi o zrzucenie kilku kilogramów, żeby poczuć się lepiej, żeby się sobie podobać, ale o bycie jak ktoś inny. Bycie kimś innym.
    A przecież to jest zamknięte koło, które gwarantuje bezkresną wędrówkę wgłąb kompleksów i żalu.
    Szkoda, że dzisiaj tyle mówi się o naszych możliwościach porzucenia siebie na rzecz "spełnienia marzeń", a tak niewiele o tym, że piękno już jest w każdej z nas...

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej, dziś na blogu http://morning-fairy.blogspot.com/ znalazłam ten artykuł: http://koxteam.pl/2013/04/30/dlaczego-sniadanie-to-zwykle-oszustwo/ spotkałaś się kiedyś z taką opinią? Co o tym sądzisz?
    Karola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, nie wiedziałam, że ktoś weźmie ten artykuł na poważnie. Wrzuciłam go bardziej z przymrużeniem oka. Jak dla mnie nie ma się co zastanawiać nawet tymi naukowymi wywodami. Na wiele spraw znajdziesz argumenty twierdzące, jak i negujące daną rzecz. Lubisz jeść po przebudzeniu, Twój organizm tak lepiej funkcjonuje, nie ma co analizować tylko jeść śniadania. :))

      Z Twoją zaś wypowiedzią droga Sylwio zgadzam się w pełni. Mniej perfekcjonizmu na wszystkich strefach życia, więcej luzu, życzliwości dla siebie, szczególnie patrząc w lustro i sport jako pasja czy radosne spędzanie czasu.

      Usuń
    2. Ja tam nie wyobrażam sobie życia bez śniadań ;)

      Usuń
    3. Nie wzięłam tego artykułu na poważnie;) przeczytałam go z ciekawości gdyż pierwszy raz spotkałam sie z taka opinia. Nie dam sie przekonać do niejedzenia sniadania a chętnie poznam opinie Slyvvi na ten temat więc skomentowalam;) co do użytych w tym artykule argumentów zainteresowały mnie te biochemiczne reakcje przy udziale hormonów, ciekawa jestem ile w tym prawdy...
      Co do poruszonego dziś tematu-czytałam post fitblogerki wczoraj i w pełni sie z nim zgadzam i podpisuje sie pod Slyvvia:)
      Pzdr, Karola

      Usuń
  5. fajny ten wpis, masz całkowitą rację... ja nawet nigdy jakoś nie inspirowałam się 'fit'...
    pyszna owsianka, jak zawsze <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Temat ciężki, odbieram go bardzo personalnie. Całe życie byłam pączuszkiem (wiesz, taka mała biegająca, szczęśliwa kuleczka), ale byłam wytykana palcami i wyśmiewana. Rok temu podjęłam decyzję o odchudzaniu i zrzuciłam przeszło 30kg. Dążyłam do doskonałości ślepo wpatrując się w idealne nogi na pokazach i pięknie wyrzeźbione brzuszki na reklamach bielizny. Doprowadziłam się do bardzo złego stanu, zatrzymał mi się cykl miesiączki, zaczęły wypadać włosy... Każdy mówił że jestem za chuda, ale ja nie wierzyłam, widziałam siebie jako grubaska... No cóż, teraz waga stoi w miejscu (już na szczęście nie spada), ale wreszcie mogę powiedzieć, ze jestem zadowolona z siebie i duma z tego jak wyglądam.


    Zapraszam do mnie: http://atqabreakfast.blogspot.com/ ^^

    OdpowiedzUsuń
  7. zgadzam się z Tobą
    co do dążenia do perfekcjonizmu, uważam że trzeba dbać o siebie i dążyć do zmian, bo to potrzebne, ważne ale trzeba pamiętac o zdrowym podejściu do tematu, bo jednak nie jest to w życiu najwazniejsze ( aczasem odnoszę wrażenie jakby to był jedyny cel w życiu)! najwazniejsze jest zdrowie i to abyśmy czuły się szczęśliwe
    a czy to, że nagle z 60 kg spadniemy na 52 i będziemy miały super jędrne ciało uczyni nas z dnia na dzień szczęśliwszymi? pewnie w jakimś stopniu tak, wpłynie to na poprawę naszego samopoczucia i spostrzegania na same siebie (sama uważam, że jakbym miała super płaski brzuch to moje życie byłoby o wiele przyjemniejsze piękniejsze i czułabym się na 100% bardziej szczęśliwsza w swoim ciele, jednak jak zapewne już bym miała brzuch marzeń, za chwilę stw., że do szczescia i samoakceptacji potrzebne mi jeszcze smukłe ramiona, większy biust etc... koło!)
    w dodatku społeczeństwo i nacisk jakie same na siebie kładziemy nie wpływa na nas w dłuższej mierze budująco... i uważam, że w iększości przypadków możemy czuć się pod presją, skrępowane, ogranczone przez co nie możemy czyć się do końca szczęśliwe, bo zawsze coś się znjadzie, coś co nie jest doskonałe etc. bo jest jakiś tam wzorzec piękna do którego powinnyśmy dążyć
    to moje luźne przemyślenia, nie wiem czy udało mi sie jasno przekazać to co miałam na myśli
    uwazam, że cały ten boom na aktywność fizyczną ćwiczenia diety etc jest dobry potrzebny bo o wiele bardziej skupiamy się nad tym co jemy, więcej czasu poświecamy na ćwiczenia etc. jednak nie zapominajmy, że jest do dodatek do zycia, że ciało i zdrowie mamy jedno i trzeba zachować zdrowy rozsądek :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajnie, że masz takie poglądy- teraz coraz rzadziej można się z nimi spotkać. Ostatnio zauważyłam, że nawet te dziewczyny fajnie zbudowane, bez nadwagi itp, przeglądając te "inspirujące" strony zaczynają mówić..kurde, a może jednak trzeba jeszcze trochę schudnąć ? I jak tu się dziwić, że coraz więcej depresji i problemów wśród nas, młodych...
    A według mnie to trzeba sobie dogadzać tylko jak zawsze z umiarem. I na przykłąd taka Twoja owsianka jest idealna :D

    OdpowiedzUsuń
  9. DLACZEGO ZMNIEJSZYŁAŚ ILOŚĆ PŁATKÓW Z 6 ŁYŻEK DO 5?! JESTEŚ NA DIECIE?

    :D :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze mam 5 łyżek gdy daję budyń <3

      Usuń
    2. Martwimy się z Marią,ale apetyt masz mam nadzieję!

      Usuń
  10. Jak dla mnie Fitspiracje sa z zalozenia podobne do thinspiracji - pogon za czyms za czym nie bedziemy mialy, zazdrosc, frustracja i rezygnacja. Nie mowie ze te obrazki sa zupelnie zle. Wysportowane kobiety/mezczyzni ciesza oko, powoduja ze moje cisnienie sie lekko podnosi - po prostu bardzo milo mi sie to oglada.

    OdpowiedzUsuń
  11. tysiąc razy to mówiłam: uwielbiam Twoje podejście do sportu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też! Zgadzam się z Sylwią w 100%
      a najgorsze jest to że to chore podejście i umysły nakręca jeszcze telewizja i media. Te wszystkie reklamy gdzie kobieta sie użala nad swoim wyglądem i wagą, te tabletki, diety cud... To mnie przeraża! Naoglądają się tego dzieci w wieku 12-14 lat, wezmą na serio i tracą dzieciństwo, bo przecież od słodyczy się tyje, trzeba spalić co się zjadło ponad limit i pozbyć się "zbędnych" kalorii. A potem zdziwienie, że anoreksja się szerzy...

      Usuń
    2. Też uwielbiam to podejście! Jest wspaniałe i fajnie, że Sylwia dzieli się nim z innymi, dając przykład :)

      Usuń
  12. Czytałam ten wpis u fitblogerki, fajnie, że i u Ciebie się znalazło podobne podejście. Moda na bycie 'fit' jest fajna, jest okey. Fajnie jest motywować do aktywności, fajnie inspirować. Ale coraz więcej młodych dziewczyn strasznie się w tym zapętliło i niedługo obok anoreksji, bulimii i ortoreksji pojawi się 'fitorekjsa'.

    OdpowiedzUsuń
  13. gubimy siebie w dążeniu do ideału...

    OdpowiedzUsuń
  14. A ja proponuję wszystkim tutaj zgromadzonym ( przede wszystkim dążącym do wyśnionego, chorego perfekcjonizmu, idealnej wagi, ciała) przestać przykładać tak olbrzymia wagę zarówno do jedzenia jak i samego sportu i po prostu zacząć ŻYĆ, cieszyć się bliskimi, rodzina, przyjaciółmi... Życie jest cholernie krótkie. Co daje nieustanne liczenie kalorii? Odmawianie sobie kolejnego kawałka ciasta? Czy na prawdę czujemy się wtedy lepiej? Wmawianie sobie: Och! Jak ja nie lubię masła, nigdy nie zjem już białego cukru, nie tknę ukochanej pizzy... BO CZUJĘ SIĘ LEPSZA, lepsza od tych, którzy nie potrafią/ nie chcą sobie odmówić. Ale czy na pewno? Smutne życie z wagą na piedestale, które przelatuje pomiędzy palcami ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo to prawdziwe. Wiele osób odcina się od prawdziwego świata, pozostaje przy samotnym "ja" z pozornym szczęściem i pozorną kontrolą nad życiem (przy czym to życie to tylko jedzenie, waga i ćwiczenia).

      Usuń
  15. co do wpisu, zgadzam się w stu procentach :) dla mnie sport nie jest już spalaniem kalorii, a przyjemnością i dążeniem do konkretnie wyznaczonych celów :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Może w końcu do kogoś to trafi.
    Oddaj pistacje!

    OdpowiedzUsuń
  17. Fitinspiracje mają motywować do pracy, ale jeśli ktoś nie weźmie pod uwagę swoich zasobów, warunków, to nigdy nie będzie mógł powiedzieć, że jest taki, jaki by chciał.

    To problem ludzi - ślepo patrzą w obrazki i wierzą, że przedstawiony tam sposób zapewni im ten efekt, który jest widoczny na zdjęciu.
    Oszukują siebie samych.

    OdpowiedzUsuń
  18. Ideały, do których dążymy nie istnieją. Ludzie nigdy nie będą zadowoleni ze swojego wyglądu. Błędne koło. Najważniejsze żeby mieć zdrowe podejście do tego tematu:)

    OdpowiedzUsuń
  19. najważniejsze to akceptować siebie:)
    śniadanie wygląda świetnie:)

    OdpowiedzUsuń
  20. Masz rację. Wielu ludzi w sumie to głównie kobiety są atakowane stwierdzeniami "fit". Mam na myśli to,że wpaja się im,że muszą być idealne, że nie mogą sobie pozwilić na "grzeszki" kulinarne,że muszą dbać o kalorie i o swoje posiłki, o ciało i liczbę spalonych oraz przyjętych kalorii. Tylko,że to pojęcie dbania o siebie często jest równoznaczne z katowaniem się. Sama kiedyś wpadłam w taką zasadzkę i nabawiłam się zaburzeń odżywiania, ważyłam duuuużo mniej i miałam ogólnie problemy ze zdrowiem. Nie było warto. Teraz już wiem,że grunt to podejmować rozsądne wybory żywieniowe, cieszyć się życiem a sport traktować jako przyjemność. Ja teraz nie wyobrażam sobie życia bez sportu i to nie dlatego,że muszę spalić tę owsiankę ze śniadania tylko dlatego,że muszę i chcę czuć się dobrze bo wysiłek fizyczny mnie uszczęśliwia i lubię pracować nad sobą. Ale teraz jest tylko reklam różnych specyfików odchudzających,że po prostu mówiąc kolokwialnie - ryją one innym beret. Podsumowuję to w tak prosty sposób dlatego, że duże korporacje w tak prosty sposób chcą zarobić na innych wpajając im,że ciągle jest z nimi coś nie tak.
    A śniadanko baaaaaardzo pyszniutkie :)

    OdpowiedzUsuń
  21. sylwio może doradziłayś mi co jesc po wieczornym wybieganiu, ok 22? :) bo wczesniej zawsze biegałam rano, ale teraz nie da się wytrzymać, więc wpadlam na pomysł, że będę biegać wieczorkiem, właśnie ok. 22. Biegałam już dwa razy, za pierwszym padłam od razu po i nie zjadłam nic, bo byłam zmęczona, ale później przeczytałam, że to niewłaściwe. Za drugim więc razem zjadłam jakiś makaron i poszłam od razu spać i to był chyba mój bład, bo rano obudziłam się mega zmęczona (mysle, ze tym nocnym trawieniem :D) co byłoby, zeby i nie po treningu nie zostawiac brzucha pustego, ale tez zeby mi sie ok spało :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja ostatnio zjadłam serek wiejski z połową jabłka i było ok. Stosuję też np. kromkę chleba z czymś, bo właściwą kolację jem wcześniej.

      Usuń
  22. Ha, dobry wpis. Efekt fali działa :)
    Ja się nie inspiruje, oglądam, pięknie jest but I do not give it a second thought!
    Mam ciało o takiej a nie innej budowie, ma ono masę możliwości, też masę ograniczeń.
    Doskonały przykład: mam szerokie biodra, nie osiągnę nigdy drobinowatości wysportowanej Azjatki (są malutkie, ajt?), ale co mogę? Mogę mieć pięknie wyrzeźbioną pupę, krągłe uda i wypracować na tym moim poletku fizyczności najlepsze co się da :)

    off topic: widziałam inny jakiś Twój komentarz, gdzieś u kogoś, pisałaś, że od lat ćwiczysz, a ludzie Ci mówią ostatnio (ktoś), że się "spasłaś"... zastanów się zawsze jak słyszysz coś takiego, po pierwsze kto to mówi ;), po drugie czy ma do tego kompetencje (tzn na ile jest Ci bliski i czy ma prawo tak się spoufalać), a po trzecie- czy aby sam robi wszystko by być najlepszą wersją siebie :) tak się mądrze, bo wyczulona na chamstwo jestem...
    a poza tym po Twoich postach wnoszę, że masz wysoki awesomeness factor! :D
    Plus: pięknie tu u Ciebie!

    OdpowiedzUsuń
  23. Dokładnie. Nie wiem co napisać, bo dziewczyny już mnie uprzedziły, więc: całkowicie się z tobą zgadzam, jak zwykle zresztą, jesteś moją największą inspiracją, a raczej wzorem, i CIĘ UWIELBIAM <3

    OdpowiedzUsuń
  24. Coś w tym rzeczywiście jest.

    OdpowiedzUsuń
  25. dla mnie sport dla spalania kalorii to nie sport. Zawsze to mówiłam. Świetny wpis!

    OdpowiedzUsuń
  26. No i świetnie to napisałaś :) Sport ma być również przyjemnością, a przede wszystkim pasją, a nie karą :) Zgadzam się z Twoim powyższym komentarzem- rzadko kiedy, ktoś nie jest poprawiony w PhotoShopie- tam też mogłabym mieć kaloryfer czy większe wcięcie w talii ^^
    A ta miseczka aż się uśmiecha do mnie z takimi dodatkami :D

    OdpowiedzUsuń
  27. masz rację... całkowitą. mądrze to napisałaś.
    a ta owsianka to szałowy zawrót głowy, tyle dobrych dodatków...

    OdpowiedzUsuń
  28. I ja się w 100% zgadzam, sport to ma być przyjemność, a nie katorga, bo marzy mi się wygląd modelki..
    Mega ta owsianka :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Bardzo dobry wpis - mam nadzieję, że wiele osób go rozumie już teraz, bądź szybko dojrzeje do tego, by przyjąć jego przekaz. Niemniej jednak uważam, że życie można uważać za wygrane już wtedy, kiedy nie odmawiamy sobie jabłka, ponieważ przekracza ono nasz bilans kalorii, czy też rezygnujemy z obiadu,by zobaczyć rano trzydzieści gram mniej na wadze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "...życie można uważać za wygranie..." Co ty pier... za przeproszeniem? Twoje życie jest JEDZENIEM? Czy to ono jest gwarantem samorealizacji i samoakceptacji? Dawno nie przeczytałam czegoś tak chorego.

      Usuń
  30. Dawno nie mialam do czynienia z kims pozbawionym etapii w takim stopniu.

    OdpowiedzUsuń
  31. dziś próbowałam racuszków z twojego wczorajszego przepisu i są pyszne. Na pewno je znowu powtórzę :)

    OdpowiedzUsuń
  32. O, cieszę się, że więcej osób podziela mój pogląd :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Nominowałam Cię do Liebster Blog :)
    http://pleasureofcook.blogspot.com/2013/05/395.html

    OdpowiedzUsuń
  34. Śniadanie jak zwykle smakowite a na temat fitinspiracji pisałam już już u fitblogerki. Częściowo jest to prawda i myślę, że trafiłyście w sedno jeśli chodzi o niektóre osoby, a może nawet większość społeczeństwa. Trzeba jednak pamiętać, że każdy jest inny i do pewnych rzeczy podchodzi inaczej. Chodzi mi o to, że mnie na przykład to motywuję i patrząc na ładne, wysportowane sylwetki nie czuję się zdołowana a wręcz przeciwnie. Nigdy się z nimi nie porównuję ale ponieważ podobają mi się motywują mnie do działania. I wiem, że może nie będę miała takiej figury bo mam inne ciało, ale sama estetyka powoduje, że mam ochotę pracować nad swoim. I jak już o estetyce to inna sprawa, że ja sobie lubię popatrzeć na ładne kobiety i nie widzę w tym nic złego (: Na ładnych ludzi, ładne miejsca, ładne rzeczy. Od samego patrzenia czuję się lepiej bo podobno jak się otaczamy ładnymi rzeczami to jesteśmy od razy w lepszym nastroju i bardziej optymistycznie nastawieni. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  35. a ja wiem, że nigdy nie będę wyglądała, jak te panie ze zdjęcia i nawet do tego nie dąże, po prostu chcę się czuć lekko, seksownie i zdrowo, a można się tak czuć, jeśli się ćwiczy i dba o siebie, a waży dużo.
    jesli chodzi o cały wpis - bardzo mądry i na czasie:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  36. Uwielbiam takie poranne połączenia. super jedzonko:)

    OdpowiedzUsuń