Burek z mięsem
Burek with meat (Croatia)
Burek to pieczony placek wypiekany najczęściej z ciasta filo lub yufka, podobnego do francuskiego. Nazwa pochodzi od tureckiego czasownika "bur", oznaczającego: zawijać, zakręcać. Dostępny w wersjach z różnymi nadzieniami, w Chorwacji spotka się najczęściej wersje z serem (feta lub kozim) lub mięsem mielonym. Szczerze powiedziawszy ten z mięsem, spróbowałam raz i teraz jeśli kupuję, to tylko taki. Uwielbiam.
Przenosimy się dzisiaj na wyspę Brać, pierwsza w moim życiu podróż promem in progres. Nic już jednak nie zaskoczy mnie na tym wyjeździe bardziej niż wczorajsze spontaniczne wybranie się na parasailing. Trzymałam już w rękach ptasznika, legwana, pytona, latałam czteroosobowym samolotem, którym targał wiatr, wchodziłam na najwyższe wieże i kolejki górskie, a i tak wczoraj na samej już łódce pomyślałam, że mogę wyskoczyć i te kilkanaście metrów do brzegu dopłynę ^^ Świetne było, więc dobrze, że się na ten ruch nie zdobyłam. Zdjęcia z góry są najlepsze.
Za Brelą będę tęsknić. Już od pierwszej tu wizyty dwa lata temu mam do tego miejsca wielki sentyment. Nawet do tego malutkiego, dwu-centymetrowego gekona, który odwiedził wczoraj wieczorem nasz pokój.
Za Brelą będę tęsknić. Już od pierwszej tu wizyty dwa lata temu mam do tego miejsca wielki sentyment. Nawet do tego malutkiego, dwu-centymetrowego gekona, który odwiedził wczoraj wieczorem nasz pokój.
A miało być dzisiaj o zupełnie czymś innym, miało być mało zdjęć i miało starczyć mi wpisów na wszystko, a tak... Dobra, jedziemy z drugim tematem: Z Breli do Baśki Vody prowadzi klimatyczny deptak, tłoczny lub zupełnie pusty i idealny do truchtu w zależności od pory dnia (i nocy). Od centrum Breli aż po samą Baśkę można nieźle się zmęczyć co raz to wspinając się czy schodząc ze schodów i wzniesień. Swoją drogą jednego dnia szliśmy tamtędy pieszo, a następnego pobiegłam i zdecydowanie przyjemniejszy był ten drugi (ale to mówię ja, ta uzależniona od biegania i najbardziej ze wszystkiego ciesząca się treningiem bez odzywających się dawnych kontuzji + gdy dochodzą do tego świetne widoki, jestem w niebie). Zdjęcie poniżej - ten biały punkcik między drzewami z latającym w powietrzu kokiem to ja ;) Pierwsze to port w Breli, a na dole Baśka Voda.
Świetna fotorelacja! :) Odwiedziłam Chorwację kraj już 5 razy, ale wystarczy kilka twoich zdjęć z niesamowitymi widokami i zaczynam strasznie tęsknić. :P Baw się tam dobrze! Swoją drogą, Burek wygląda bardzo apetycznie, uwielbiam ciasto francuskie.
OdpowiedzUsuńhttp://35mmodreams.blogspot.com
super zdjęcia:) prawda, że z góry świat jest cudowny :):):)?
OdpowiedzUsuńSpędzałam wakacje w "Baśce", kiedy miałam 12 lat :) Przepięknie!
OdpowiedzUsuńto musiało być niezapomniane przeżycie :)
OdpowiedzUsuńmi się podoba, że tak dużo piszesz o Chorwacji :) życzę Ci jeszcze wielu wypraw pełnych wrażeń :)
Genialne zdjęcia. :>
OdpowiedzUsuńA nazwa "Burek" mnie rozśmieszyła. ;P
hłe hłe, na początku przeczytałam burak... :D choć burek też śmiechowo brzmi ^^ ale wygląda zacnie smacznie :)
OdpowiedzUsuńnie wiedzieć czemu lubię widok powyginanych drzew :D miło się ogląda taką fotorelację!
OdpowiedzUsuńAle świetny musiał być ten parasailing! :)
OdpowiedzUsuńA burek z psem mi się kojarzy ;o Ale ten wydaje się lepszy, jeśli chodzi o ten cel
mówiłam Ci już, że uwielbiam Twoje wpisy z Chorwacji ! Te pochylone drzewa <3 !
OdpowiedzUsuńO tak, bieganie z takimi widokami do jest to ♥ Tęsknie za tym. :(
OdpowiedzUsuńMasz cudne wakacje, zazdroszczę tego wyjazdu do Chorwacji :) Lubię twoje relacje z podróży.
OdpowiedzUsuńGenialnie, zazdroszczę doznań :)
OdpowiedzUsuńAle Ci zazdroszczę... JA byłam w Chorwacji kilka lat temu i marzę o tym, by wybrać się tam jeszcze raz. Burki oczywiście pokochałam, zwłaszcza te z mięsem (choć na początku, znając swoje kubki smakowe, zdecydowałam się na burka z jabłkami- smaczny, ale nie tak szałowy, jak ten z mięsem)... Pamiętam, jak wybieraliśmy się z rodzinką do piekarni o godzinie 23 i kupowaliśmy to cudo.
OdpowiedzUsuńA próbowałaś już może pasty z tuńczyka (w takich puszeczkach na konserwy) i dżemu figowego? Jeśli nie, leć do sklepu i kup, naprawdę genialne smaki! ;)
Dżem figowy miałam okazję i od razu się zakochałam. Pasty z tuńczyka poszukam, dzięki! :D
UsuńZdjęcia jak zwykle fantastyczne :D
OdpowiedzUsuńTe wygięte drzewa są świetne, a parasoling... ja bym się bała! Będziesz miała wspomnienie na wiele lat^^:)
OdpowiedzUsuńty to masz super wakacje ! podróże po Chorwacji , cudne widoki , atrakcje i te pyszności ;)
OdpowiedzUsuńmiłej niedzieli ;*
wygląda przepysznie :D
OdpowiedzUsuńA zdjęcia genialne jak zawsze :)
Sylwio czy mogę spokojnie jeść masło które ma w skladzie olej palmowy? Chodzi o to BIO z rossmanna. Czy jest zdrowe?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Hmmm, miałam kilka razy takie z olejem w składzie i były ok. Nie wiem jak ich z zdrowością.
Usuńale świetny pomysł na obiad ;) a ciasto francuskie jest moim ulubionym :D
OdpowiedzUsuńwidoków tylko do pozazdroszczenia!
Burek, ksywa mojego kumpla, mmmmm :> XD
OdpowiedzUsuńjak zrobione jest to zdjecie nóg brata?
On był przyczepiony do balonu trochę bliżej i można było objąć jego nogi z tyłu - wzięliśmy aparat :D
UsuńJutro będę w drodze, a we wtorek sama się przebiegnę <3 Chorwacja jest cudowna :) jadę niżej, za Makarską i nie mogę się doczekać! Jadłaś może już girice? Takie małe smażone w całości rybki, z sokiem cytrynowym... o mniam! :) będę się nimi żywiła całe 2 tygodnie ;)
OdpowiedzUsuńA.
Nie jadłam jeszcze, zwykle biorę kalmary albo duże grillowane ryby. Muszę spróbować :D
UsuńByłam w Makarskiej :D Zazdroszczę, cudnie jest :) Ja bym się bała tak wysoko nad wodą, w życiu :D
UsuńSuper te śniadanie takie inne :P
OdpowiedzUsuńI tyle atrakcji :)
Niedawno byłam w Bośni i Hercegowowinie i tam były burki ze szpinakiem i twarogiem lub takie z samym twarogiem. Polecam, były pyszne! <3
OdpowiedzUsuń