
pełnoziarnisty placek z borówkami, morelami i syropem klonowym
wholemeal pancake with blueberries, apricots and maple syrup
Wbiegłam wczoraj na Trzy Korony i zważając na fakt, że moja przerwa od biegania trwała prawie 3 tygodnie, wstałam dzisiaj z obolałymi nogami i jeszcze większymi zakwasami brzucha. Na regeneracyjne śniadanie lubię placki. Problem w tym, że jestem tu, w Sromowcach, gdzie do dyspozycji w kuchni mam małą patelnię z nie do końca dobrym teflonem, ani jednej łopatki do przewracania ciasta na drugą stronę, ani kropli oleju czy innego tłuszczu, łącznie z masłem orzechowym, które właśnie się skończyło. Skończył się też mój drugi i zarazem ostatni zabrany tu karton mleka sojowego (zostawiłam jeszcze tylko trochę, do jutrzejszej porannej kawy). I jak żyć, kurcze, jak żyć, skoro w żadnym sklepie go tu nie dostanę. Potrzeba matką wynalazków, więc skoro miał być placek, to placek był. Placek egoistyczny, bo Mateusz wyszedł z samego rana, na swoje własne wyzwanie - 32km po górach. Zostałam pod kołderką, słuchając Pidżamy Porno i snując plany na resztę dnia. No i placek wyszedł: 1 łyżkę nasion chia zalałam wodą, odstawiłam na 5 minut, aż nabrały "jajecznej" konsystencji po czym wymieszałam z 4 łyżkami mąki pełnoziarnistej, 1/3 łyżeczki proszku do pieczenia i większą ilością wody (taką, by ciasto było gęste, kleiste, ale też nie za bardzo zbite). Gotową masę połączyłam z dużą ilością borówki amerykańskiej i nieufnie wyłożyłam całość na mocno rozgrzany teflon. Po kilku minutach placek dało się spokojnie zsunąć na talerzyk, po czym szybkim ruchem przerzucić go na drugą stronę i dosmażyć jeszcze chwilę. Pyszny i mocno jagodowy, podany został z morelą i dodatkowymi borówkami.
yummy, zazdrościmy pobytu w górach!
OdpowiedzUsuńjak się chcę to się uda! już nie raz się o tym przekonałam robiąc wegańskie śniadania :) Tobie wyszedł świetnie!
OdpowiedzUsuńjak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma :D pyszności
OdpowiedzUsuńJeju... Jak pysznie, taki placek z samego rana to dopiero rozpusta dla podniebienia :)
OdpowiedzUsuńmówisz że robisz cheat day'e na ciasto u babci z margaryną i innymi nie-wegańskimi rzeczami, a tu nie chcesz kupić zwykłego mleka na ten dzień (kilka?). śmiesznaś.
OdpowiedzUsuńNie robie cheat od dłuższego czasu. A mleka zwykłego nie pijam, bo bardzo mi szkodzi - od razu mam reakcję alergiczną na rękach. Pozdrawiam.
UsuńWygląda pysznie :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam pidżame! :)
Wygląda mega apetycznie!
OdpowiedzUsuńO, to ja zazwyczaj robię i bez żadnego mleka roślinnego, i bez smarowania patelni olejem ;) Ciekawostka: z dodatkiem kakao wychodzą jeszcze łatwiej :]
OdpowiedzUsuńW życiu trzeba sobie radzić- powiedział baca wiążąc but dżdżownicą ;)
OdpowiedzUsuńWygląda pysznie :)
OdpowiedzUsuńfajny ten eksperymentalny placek ;)
OdpowiedzUsuńidealne rozwiązanie :D
OdpowiedzUsuńzazdroszczę pobytu w górach, bardzo!
Ale mimo wszystko nic nie stanęło Ci na drodze, by zjeść pysznego placka :)
OdpowiedzUsuńNieźle wymyśliłaś ;)
OdpowiedzUsuńMleko sojowe jest niedaleko, w Szczawnicy ;) jakbys miała po drodze, to polecam świetnie zaopatrzony sklepik ; D
OdpowiedzUsuńzazdroszczę wypadu w góry ;)
OdpowiedzUsuńBrawo za kreatywność :D
OdpowiedzUsuńcos wspanialego jka zawsze :)
OdpowiedzUsuńEksperymentalny, ale jaki apetyczny! :D
OdpowiedzUsuńteż chciałabym umieć tak kombinować w kuchni, żeby móc zrobić "coś" z "niczego" ;) jak widać w każdej sytuacji potrafisz sobie świetnie poradzić, zazdroszczę ;p
OdpowiedzUsuń