Nocne kino z przyjaciółką sprawiło, że wstałam dzisiaj po dziesiątej i takie też późne śniadanie wylądowało u mnie na stole. Kanapki, co u mnie rzadkość, więc to chyba ta pora wpłynęła na mnie tak, że ochotę miałam ugotować rano jajka. Teraz czas trochę popracować, zrobić zakupy i ruszyć na trening - dzisiaj tylko rower albo marszobieg w terenie, zobaczę na co będzie ochota :)
grahamka z twarogiem i marmoladą owocową (przywiezioną przez rodziców z Grecji :D) / z pomidorem, jajkiem, szczypiorem, sosem musztardowym (musztarda, majonez, jogurt naturalny) i odrobiną maku
Uwielbiam takie propozycje wytrawne na kolacje :)
OdpowiedzUsuńWygląda smacznie :-)
OdpowiedzUsuńjak prosto :) a jak smacznie
OdpowiedzUsuńJa Ja ostatnio na nowo przekonuję się do kanapek - w końcu i one mogą być ciekawe, no a przede wszystkim smaczne ;)
OdpowiedzUsuńnieskomplikowane, ale bardzo smaczne :) aż zazdroszczę!
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie smaki :3
OdpowiedzUsuńTakie proste, a takie świetne :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTak dawno nie jadłam tego typu śniadania. Oj, widzę, że duży błąd robię. ;)
OdpowiedzUsuńTeż przywiozłam marmoladę-dżem z Grecji tylko, ze pomarańczowy :)
OdpowiedzUsuń