Noc, godzina pierwsza trzydzieści, gasną światła i grupa zmęczonych roześmianych ludzi wychodzi z budynku znanego z kurczaków i szybkiego jedzenia. Czy szybkiego zależy od ich zgrania, komunikacji i prób utrzymania w ryzach swojego rosnącego szaleństwa. Szaleństwo niezależne od ilości trzynastokilogramowych skrzyń z frytkami usmażonych na twojej zmianie danego dnia, niezależne od ilości ruchów rąk podczas składania setnej z rzędu kanapki. To ten rodzaj szaleństwa, które pozwala ci pozostać przy zdrowych zmysłach poza pracą, a w niej stawać się niewzruszonym niezależnie od okoliczności, mimo czasem wykrzyczanego soczystego przekleństwa. Nasze szaleństwo pozwala nam drzeć się "Przez twe oczy twe oczy zielone" podczas wycierania maszyn na zapleczu, tańczyć jednocześnie panierując mięso albo wkręcić się w rozmowę na założonych na głowę słuchawkach tak, że przyjeżdżający samochód jest zaskoczeniem.
Wychodzą, obładowani w dwa pudła domowych rogalików z marmoladą, 1,5kg grillowej kiełbasy, reklamówkę bułek, chleb, musztardę, ketchup, schłodzony alkohol, koce i grilla. Wyobraźcie sobie minę ludzi, widzących poprzedniego dnia chłopaka idącego w deszczu, o 17, przez centrum miasta z rozłożonym metalowym grillem.
Pieczemy kiełbaski o trzeciej nad ranem, przed piątą mijają nas pierwsi tego dnia ludzie spacerujący z psami. Jakaś kobieta biegnie wokół stawu, ktoś jedzie na rowerze z dużym plecakiem. Widzimy zająca i dwa jeże. Witamy wschód słońca nad stawem i się rozstajemy. Spotkamy sie jeszcze tego samego dnia.
(NASTĘPNA STACJA) Litr wina i pół wódki
I sześć szlugów, byś palił i snuł smutki
(NASTĘPNA STACJA) Litr wódki i pół wina
Koniec lipca, za chwilę już znów zima
A przepis ten<<<, stary, męczony, najlepszy.
Nigdy w życiu nie robiłam rogalików, zawsze wydawało mi się że to strasznie trudne i mi nie wyjdzie... taaak, głupie myślenie. Muszę w końcu spróbować!
OdpowiedzUsuńJa też nigdy nie robiłem rogalików. Chyba czas to zmienić :)
OdpowiedzUsuńBardzo hipnotyzujacy opis :) klimatyczna noc, to jest młodość :) więcej takich
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńZawsze piekłam pączki, ale chyba czas na lekką zmianę i spróbuję upiec rogaliki :D
OdpowiedzUsuńMmmmm :) Wygląda pysznie :D
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam robić rogaliki, mogę potwierdzić, że są pyszne :)
OdpowiedzUsuńPyyyszne rogaliki! :)
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że świetnie to wygląda :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam rogaliki <3
OdpowiedzUsuńPoranne fit śniadanie zapraszam do siebie :)
OdpowiedzUsuńWyglądają wprost bajecznie, moja babcia takie robiła :)
OdpowiedzUsuńSmakowita sprawa :)
OdpowiedzUsuńMOja mama też robi takie wspaniałe rogaliki drożdźowe z marmoladą. Wspomnienie dzieciństwa. Ja niestety nie mam czasu.
OdpowiedzUsuń