duszone jabłka z jogurtem greckim i cynamonem
sauted apples with Greek yogurt and cinnamon
Treningowe podsumowanie - tydzień pierwszy, czyli "wyjść z roztrenowania".
poniedziałek
|
cardio w FC
|
|
wtorek
|
siłownia
|
|
środa
|
49:20
|
9,01km (siła biegowa)
|
czwartek
|
-
|
-
|
piątek
|
siłownia
|
|
sobota
|
22:00
|
3,7km (bieżnia elektryczna)
|
niedziela
|
57:40
|
10,2km (zawody)
joga |
W planie kilometrów było więcej i przyznaję się, że rozleniwiłam się okropnie podczas ostatnich tygodni odpoczynku. Na razie 22,9.
W środę wróciłam ze szkoły i rzuciłam w kąt torbę. Przebrałam się, zastanowiłam, czy aby na pewno chce mi się biec, zjadłam kromkę pszennego chleba z dżemem, wyszłam z domu i za ok. 10 minut już biegłam. W sumie miał wystarczyć prowiant zabrany do szkoły i zjedzony 3 godziny wcześniej, ale postanowiłam nie biec z burczącym brzuchem. 9km, najpierw dłuuugo pod górę, a potem szybki zbieg. W trakcie treningu wyłączyłam panią od endomondo, bo, jak nigdy, zaburzała moje pełne rozkoszowanie się kolejnymi krokami i prędkością (przede wszystkim tą przy zbiegu, bo początkowo szło mozolnie...).
Dzisiaj start poszedł jako tako, wiadomo, zawsze może być lepiej. Jak na pierwsze po kontuzji, odpuszczam sobie wyrzuty. Za tydzień wycisnę z siebie więcej (za tydzień bieg, w którego przygotowaniach sama biorę udział, więc liczę chociaż na mały powrót wakacyjnej formy). Jednak zawody w znanej od dziecka miejscowości dają satysfakcję i fajnie biegnie się z wszystkimi po znajomych trasach. No i będzie dużo zdjęć, bo fotografowie stali na każdym kroku. Jedynym minusem było to, że medale dostawało tylko 250 pierwszych na mecie zawodników. Z moim tragicznym czasem, mogłam pomarzyć ^^
swietne śniadanko :) jabłka z cynamonem to idealne połączenie.
OdpowiedzUsuńTe serduszka na kawie... Może to mój kawoholizm, ale przy nich wymięka cała reszta śniadania ;)
OdpowiedzUsuńwow;)
OdpowiedzUsuńMam dziwne przeczucie,że i ty zostaniesz któryś z tych 250 medali :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia!
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńAle to czas przeszły ;)
UsuńTa kawa jest wspaniała, wypiłam właśnie ogromny kubek i chcę więcej <3
Faktycznie , jak zawsze - brak czytania ze zrozumieniem ;p
Usuńzazdroszczę Ci tej możliwości biegania i tej chęci! zawsze znajdziesz czas na bieganie wow.;)
OdpowiedzUsuńa śniadanie pycha jak zwykle;)
ooo widzę tam serduszko na kawie!:)
OdpowiedzUsuńPięknie się prezentuje ta kawa ;)
OdpowiedzUsuńJaka piękna kawusia *zachwyt*
OdpowiedzUsuńpodobają mi się Twoje śniadanka. od jakiegoś czasu obserwuję tego bloga i lubię czytać Twoje posty.
OdpowiedzUsuńfajnie byłoby, gdybyś odwiedziła mnie tu -> xxlostgirl.blogspot.com, dopiero zaczynam ;)
kawa jest genialna *.*
OdpowiedzUsuńa duszone jabłka z cynamonem i greckim to raj dla podniebienia, uwielbiam <3
ale piękne serducha... ;)
OdpowiedzUsuńNo ta kawa świetnie wygląda! :)
OdpowiedzUsuńKażdy ma gorsze dni, każdemu może zdarzyć się mała wpadka czy chwilowy spadek formy, ale ważne, że podjęłaś się tego wyzwania jakim jest udział w biegu.
ciesze sie ze juz wracasz do formy:) ja tez po kontuzji...bieglam jako renifer - jak nie mozna sie scigac to mozna sie przebrac:))) powodzenia za tydzien!!!!
OdpowiedzUsuńpi\ekne serduszka na kawie <3 <3
OdpowiedzUsuńTwoje rozleniwienie, to mój aktualny szczyt marzeń jeśli chodzi o aktywność fizyczną :(
gratuluję biegu!!!
Gratuluję biegu. Sama biegam, ale jakoś nie mogę przekonać się do zorganizowanych imprez. Fajnie jest? :)
OdpowiedzUsuńTragicznym czasem...
OdpowiedzUsuńNo właśnie... Sylwia chyba trochę przesadza.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
Usuńahhh wypiłabym sobie taką kawę nawet teraz, przed północą <3 gratuluję kolejnych zawodów, a przede wszystkim gratuluję rytmu dbania o własne ciało i samopoczucie ;))
OdpowiedzUsuńporywam Ci tę kawę ;) jestem uzależniona nawet o tej porze.. ;)
OdpowiedzUsuńmam w lodówce jogurt grecki i coś czuje ,że musze go otworzyć ,pyszne śniadanko ! i kawusia *.*
OdpowiedzUsuńfajna kawka :) gratuluję i powodzenia! :)
OdpowiedzUsuń