tosty graham z masłem, serem, gotowanym kurczakiem i ketchupem, kapusta pekińska i papryka
wholemeal toast with butter, cheese, boiled chicken and ketchup, Chinese cabbage and red pepper
Po zeszłotygodniowym biegu wokół Zalewu Rybnickiego i przez teren elektrowni, zostały mi mokre ciuchy, zmęczenie materiału i skondensowana dawka choroby. Nie, nie rozchorowałam się przez towarzyszący nam podczas biegu mróz. Wpływ miało raczej latanie tam i z powrotem (z ciepłego budynku do samochodu) z skrzyniami pełnymi gratów z zawodów. Wpływ mógł mieć też basen, na którego wyjście wypadło nagle, pomiędzy pomiędzy pakowaniem do skrzyń nierozdanych pucharów a zjedzeniem pozostałego po biegu bigosu. Wpływ mogło mieć kilkutygodniowe otaczanie się zakatarzonymi ludźmi ze świadomością swojej silnej odporności na wszelkie wirusy. Jak się jednak okazało, wystarczyła chwila utraty sił ew. jeden zwalający z nóg dzień i i mnie dopadło.
Dwa dni i mogłam wracać na siłownię - obciążenia zwiększone, mięśnie uwydatnione, uśmiech na twarzy. Jestem zła na siebie tylko i wyłącznie z powodu małej ilości pokonywanych kilometrów. Jeśli w ciągu dwóch tygodni się nie zmotywuję i nie wrócę do kilometrażu bieganego w wakacje, o maratonie mogę pomarzyć.
Ech, czasami tak ciężko się zmotywować! Aczkolwiek ty jesteś niesamowicie silna, więc wierzę, że dasz radę i spełnisz marzenia o maratonie. Kocham takie tosty! I ten rozpływający się ser... :)
OdpowiedzUsuńO Matko !! Jakie Ty masz czyste biurko :) hehe u mnie można o takim pomarzyć. Życzę dużo motywacji bo to to jest potrzebne najbardziej :)
OdpowiedzUsuńE tam, każdemu się zdarza brak motywacji czasami. Będzie dobrze!:D
OdpowiedzUsuńW takim razie życzę motywacji :)
OdpowiedzUsuńzdj nr 2- to jakiś efekt wizualny w aparacie czy obróbka?
Obróbka :)
UsuńWidzę że robisz świetne zdjęcia. Bardzo mi się podobają. Widać że masz wyczucie i tzw. oko. pozdrawiam i życzę sukcesów
OdpowiedzUsuńPowoli i dasz radę ;) jestem pewna ;)
OdpowiedzUsuńPodziwiam Cię, że wciąż biegasz mimo takiej temperatury :D
OdpowiedzUsuńWarzywa od rano, to lubię :)
Nie dosyć, że szczuplutka i ładna to czaruje w kuchni.
OdpowiedzUsuńZycze powodzenia a co do tostów tez się ostatnio skusiłem ale ciężkie!!
OdpowiedzUsuńKażdemu zdarza się mieć lenia, ale Ty sobie na pewno z nim poradzisz i będziesz zadowolona z maratonu jak nigdy dotąd :)
OdpowiedzUsuńTakie tosty to bym sobie zjadła, nie powiem.
Na pewno się zmotywujesz :) Ze mną jest tak samo. Ja jednak na pokonywane kilometry w grudniu nie narzekam, ba, jestem z siebie bardzo zadwolona :)
OdpowiedzUsuńŻyczę powodzenia w przygotowaniach do maratonu i trzyam kciuki! :) Masz jakiś plan konkretny, który realizujesz? :)
Tosty z gotowanym kurczakiem, tego jeszcze nie próbowałam, musiało być dobre :)
mniam ,lubię gotowanego kurczaka na kanapki ,pysznie !
OdpowiedzUsuńale ekipa ;p fajnie !
uwielbiam czytać Twoje wpisy!:)
OdpowiedzUsuńsandwiches-pyszności :)
OdpowiedzUsuń3mam kciuki za motywację!
Szybko się uporałaś z chorobą, i dobrze :) Jestem pewna, że motywacja się pojawi, może po prostu musisz troszkę odpocząć?
OdpowiedzUsuńAch, tosty! A mi się spalił sandwicher :(
Kocham tosty! Ale mój sandwicher też umarł :(
OdpowiedzUsuńUprawiając sport codziennie nie trzeba jeść dużo,a to na co ma się ochotę,prawda? Dzisiaj 2000,wczoraj np.5000,jutro 2500,to normalne, prawda?
OdpowiedzUsuńTak.
Usuńmniam:)
OdpowiedzUsuńuwielbiam tosty! <3 fajnie, że tak dajesz z siebie wszystko i ćwiczysz i ćwiczysz :D
OdpowiedzUsuńFajne czary-mary z tymi zdjęciami, masz zdolności nie ma co... Pamiętaj, że marzyć zawsze warto i mieć przynajmniej malutką iskierkę nadziei, że wszystko będzie super...
OdpowiedzUsuńMotywacji życzę, fajne zdjęcia:)
OdpowiedzUsuńPyszne tosty :)
OdpowiedzUsuńI tak Cię podziwiam za to, że biegasz, ja tyle razy chciałam, miałam ochotę zacząć tą "przygodę" ale szybko traciłam chęci i motywację.
Witaj:). Skończyłam dietę, ważę 55 kg mam 164 cm wzrostu, chcę ją utrzymać. Jedząc 1900/2100, spalając dziennie 400-600, będę trzymać wagę:)?
OdpowiedzUsuńPisałaś,że w tamte święta przytyłaś 3kg.W jakim czasie,3 dni świąteczne,czy przez czas dni wolnych?.W jakim czasie spadło:)?
OdpowiedzUsuńSkończyłam się odchudzać,nie mam zamiaru sobie odmawiać,dlatego pytam:)