Strony

.718. drożdżówki bez cukru, spotkanie blogerek i orientalne żarcie

Od już chyba sześciu lat, odkąd w gimnazjum uświadomiłam sobie, że zagryzanie każdego posiłku chipsami i batonikami może być na dłuższą metę zabójcze, nie jem słodyczy w czasie Wielkiego Postu. Zwykle umawiam się na tą "akcję" z kilkoma przyjaciółkami, żeby mieć jakieś oparcie w razie chwil załamania i pokus. I tym razem postawiłam na odwyk od cukru, chociaż zdążyłam już w ciągu tego tygodnia przeżyć ratowanie sobie życia solonymi paluszkami i kawałkiem domowego ciasta czekoladowego w czasie pracy.
Dzisiaj grzecznie, pełnoziarniście, na oleju i bez grama cukru. Do tego twaróg zmiksowany z żółtkiem, sokiem z cytryny i stewią oraz niesłodzony jagodowy mus kupiony w sklepie ekologicznym. No i lukier (paradoksalnie, bez cukru), cytrynowy. Całość puszysta, idealnie słodka i zupełnie nikt nie zauważył, że brakuje tu uzależniającego cukrowego pyłu.

pełnoziarniste drożdżówki z serem i musem jagodowym, pomarańcza, zielona herbata / wholemeal cheese and blueberry bun, orange, green tea

Bułeczki smakowały też Julii, którą, jako starego blogowego wyjadacza, znam od dawna. Mimo, że mieszkamy w pobliskich miastach, było to nasze pierwsze spotkanie. Nie obyło się bez jedzenia, zdjęć i szlajania się po mieście. Jak dużo można mieć wspólnego z poznanym przez internet człowiekiem? Naprawdę wiele. I tak, choć nigdy nie widziałeś tej osoby w realu, gdy podchodzi, wiesz, że to ona. I wiesz o czym rozmawiać, jak z dobrym znajomym. I w takich momentach doceniam tą daleką drogę, którą musiałam przejść, żeby znaleźć się akurat w tym miejscu, teraz.


Na orientalnie, polecam restaurację Sake. Byłam pierwszy raz, choć przechodzę tamtędy przy każdym pobycie w Rybniku i wiem, że wrócę.

48 komentarzy:

  1. Wyglądają naprawdę smakowicie ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojeej, ale zazdroszczę takich drożdżówek :<

    OdpowiedzUsuń
  3. wyglądają przepysznie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniałe są takie spotkania :)

    OdpowiedzUsuń
  5. To juz moj trzeci rok z poszczeniem! Wytrwalosci dla nas! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. mam nadzieję, że pojawi się niedługo przepis na makaronie, bo kuszą te drożdżówki bardzo:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Pycha! Też robiłam sobe słodyczowe odwyki na okres postu, ale nie robię już tego od jakiś dwu lat:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Smaczne drożdżówki, podoba mi się przepis! Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. uwielbiam kuchnię azjatycką :)
    a drożdżówki wyglądają pysznie

    OdpowiedzUsuń
  10. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gorzką czeko dopuszczam :)

      Usuń
    2. Niechcący usunęłam, a chciałam zrobić coś innego! ;o

      Okej. Zobaczymy, chociaż ja i powstrzymanie się, hym.
      Jbc. proszę lać mnie po głowie!.

      Usuń
    3. Hah, ja też co roku robię sobie taki "odwyk" w czasie Wielkiego Postu ;P

      Usuń
    4. Co uważacie wtedy za możliwe do jedzenia a czego nie jecie:)?
      Czym słodzicie?

      Usuń
    5. Przede wszystkim zastępuję fruktozą, czyli owoce, syrop klonowy i miód. Jem gorzką czekoladę, sporadycznie domowe wypieki.

      Usuń
    6. Ja jako że na co dzień nie jadam zbyt wiele cukrów, żeby poczuć jakieś minimalne poświęcenie zrezygnowałam z wszelkich domowych i kupnych słodkości, cukru i miodu. Zajadam świeże/suszone owoce, masło orzechowe iii... nie czuję żadnej straty jak na razie, ale taka moja natura, że wolę mięso. :D
      Każdy sobie powinien stawiać takie cele, żeby był w stanie je zrealizować, a nie porywać się z motyką na słońce. Takie moje zdanie. Próba silnej woli jak najbardziej, ale nie z czekoladoholika do totalnego 0 słodyczy, bo to może bardzo człowiekowi zaszkodzić. Co innego, jak ktoś z natury nie przepada.

      Usuń
    7. Ja wyeliminowałam syrop glukozowo-fruktozowy i czytam jak wariatka etykietki,bo...bez czekolady nie da rady. Może mało szumnie ale mój mózg nie żyje bez cukru.

      Usuń
    8. Ciężko dostać czasem produkt bez cukru. Mama chciała kupić czysty sok z żurawiny, nie dostała takowego, ale zamiast tego codziennie po śniadaniu pijam cierpko- słodziutki nektar żurawinowy ( dosładzany) na odporność, nie narzekam. :)

      Usuń
  11. super ja zazdroszczę ci tych spotkań z blogerkami ,sama bym tak kiedyś chciala...
    a te drożdżówki z pewnościa muszę sobie zrobić ;D

    OdpowiedzUsuń
  12. wyglądają genialnie;) Nie wiem jak w smaku, ale cukru po analizie wzrokowej nie widać, że brakuje;D

    OdpowiedzUsuń
  13. Podasz jadlospis?

    OdpowiedzUsuń
  14. Jakie cudowne :) I zdrowe! Będzie przepis? :)

    OdpowiedzUsuń
  15. A niedziele nie liczą się w okres wiekiego postu, więc w niedziele mozna sobie zrobic przerwę ;-) Piękne te drożdżóweczki...

    OdpowiedzUsuń
  16. fajnie by bylo jakbys pisala ile dalas danych skladnikow i jak cos zrobilas:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepis na te drożdżówki wstawię na makaronirodzynka.blogspot.com
      Jeśli chodzi o owsianki i placki: http://poranneinspiracje.blogspot.com/p/przepisy.html
      A z kanapkami to raczej nie ma większej filozofii :)
      Nie będę pisała dokładnego składu śniadań, bo większość robię na oko.

      Usuń
    2. ah ok nie wiedzialam,super napewno skorzystam!!!

      Usuń
  17. boskie te bułeczki:) ja tam nie jem słodyczy w Wielkim Poście... ale w sumie zwykle mało ich jem, więc to takie średnie wyzwanie :/

    OdpowiedzUsuń
  18. Czekam na przepis na drugim blogu, prezentują się wyśmienicie :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja co roku sobie to postanawiam i co roku ponosze spektakularna porazke ;) nie chodzi o kupne slodycze czy czekolady, ale zdecydowanie nie jestem w stanie sie oprzec domowym wypiekom. Moze w przyszlym roku sie uda ;)
    Drozdzowki wygladaja wysmienicie, czekam na przepis :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Te drożdżówki wyglądają obłędnie :)
    Sake? Już lubię tę restaurację :P Choćby ze względu na nazwę, hyhy.

    OdpowiedzUsuń
  21. wow.. ta restauracja ma świetny klimat!;)

    OdpowiedzUsuń
  22. dopiero teraz zdałam sobie, że przed wielkanocą mamy post ;). Na niejedzenie słodyczy aktualnie mam za słabą wolę (te białe michałki...), ale Tobie życzę wytrwałości w postanowieniu :). Czekam na przepis na to cudo ze śniadania! Drożdżówki zapowiadają się pysznie :).
    Spotkania bloggerów są świetne :)

    OdpowiedzUsuń
  23. takie postanowienia dobre są zawsze, nie tylko przy okazji postu itd :)
    zazdroszcze takiego spotkania, to musi być świetne !

    OdpowiedzUsuń
  24. Też mam takie postanowienie na czas Wielkiego Postu, ale nie używam też żadnych zamienników.
    Jedynie na długi trening wzięłam rodzynki, żeby mieć potem siłę wrócić.
    Będziesz w najbliższym czasie startować w jakichś biegowych zawodach?
    Uwielbiam jak piszesz o bieganiu.
    Ja przygotowuję się do Krakowskiego Półmaratonu Marzanny.
    Ale to tak mniej intensywnie, bo teraz raczej szykuję się do sezonu wrotkarskiego.
    Pozdrawiam i czekam z nadzieją na coś biegowego:)

    OdpowiedzUsuń
  25. ciekawa kompozycja daniowa na obiad :)
    drożdżówki wyglądają " mniaaaam" :D

    OdpowiedzUsuń
  26. Ładnie wyglądają ;))
    I jak Ci smakuje stevia? Warto kupić?

    OdpowiedzUsuń
  27. Wyglądają przepysznie, czekam na przepis :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Zdrowie w twoim wykonaniu smakowało NIEBIAŃSKO. ;D Serio. Zwłaszcza ze względu na okoliczności (bo nie było lepszego miejsca od przymierzalni w H&Mie... :p). Już nie mogę się doczekać przepisu, bo dwie takie drożdżówki to absolutne minimum. Co do restauracji - no fakt jeszcze, jeszcze sporo ich do podbicia I ZRELACJONOWANIA NA BLOGU! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Następnym razem atakujemy jakąś naleśnikarnię albo pierogarnię :D A przepis już wrzucony.

      Usuń
  29. Ale Jula jest ładna :) i ty też ;)
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  30. Sake, jak miło... Moja ulubiona restauracja w Rybniku :D

    OdpowiedzUsuń