owsianka z quinoa, jabłkami, cynamonem i suszonymi śliwkami moczonymi w winie / oatmeal with quinoa, apples, cinnamon and plums in wine |
Wcale nie rozlałam kawy, wcale nie przypaliłam owsianki, babka zawsze grzecznie wychodzi z formy i wcale nie boli mnie noga. I nie wspominam też, że z powodu kontuzji pod znakiem za pytania stoi mój kwietniowy maraton* i że wczoraj po raz drugi nie zdałam egzaminu prawa jazdy. Nie lubię tu krzyczeć o swoich problemach, a jeszcze bardziej nie lubię internetowego współczucia (czy też litości). Jednocześnie jednak nie lubię osoby, którą tu jestem, gdy o tym nie piszę. Tak, w łatwy sposób staję się niewolnikiem optymistycznej mnie, mnie bez problemów, bólu i jakichkolwiek negatywnych emocji. Zwróciłam na to uwagę gdy podczas jedzenia pysznej, ale złamanej w połowie babki, mama spytała czemu nie zrobię zdjęcia. Dodała potem, że przecież nie zawsze wszystko idzie po naszej myśli i, że ludzie lubią czasem zobaczyć czyjąś "porażkę". Podnoszą się wtedy na duchu i osoba ta staje im się bliższa.
Ja nie lubię pretensjonalności, ja lubię wybiegać emocje. Chwilowe uziemienie zmusiło mnie do próby wypocenia ich rowerku stacjonarnym, ale to tak nie działa. I mogę napisać, że dawno nie było zdjęć mojego brzucha, którego metamorfozę przedstawiałam tu już kiedyś.
I wrzucam, i nawet jestem zadowolona, bo jakieś powody do zadowolenia trzeba sobie (w sobie) znajdować. Aspiracji na damski kaloryfer nie mam ;)
*Jest lepiej, w przeciwieństwie do przeżyć z poniedziałku i wtorku, już nie muszę traktować wejścia po schodach jak wspinaczki na Mont Everest. Tli się nadzieja.
Szkoda, ze ty tez nie dodajesz zdjec sniadan na bloga z aktualnego dnia.. Kiedys idea była inna
OdpowiedzUsuńNie widzę tu szkody w żadną ze stron.
UsuńSzkoda taka, że chyba idea bloga, kiedy zakładałaś była inna?
UsuńZgadzam sie. Niby nie robi to zadnej roznicy i ja sama nawet nigdy bym do tego nie doszla, ale jednak jakos to nie gra, dziwnie
UsuńCo to za różnica z którego dnia jest śniadanie? Ważne, że zrobiła je autorka bloga i jest inspiracją bezwględu na to.
UsuńWydaje mi się, że tytuł bloga brzmi "poranne inspiracje" co oznacza, że są to przykładowe pomysły na (zdrowe) śniadania, a nie "co zjadłam dzisiaj o 6.28" :)
UsuńU Ciebie są dziesiątki różnych owsianek, a ja wróciłam ostatnio na "owsiankowe śmieci" <3 i nie mam pomysłów (ewentualnie składników) na nic oryginalnego, więc podziwiam Twoje kombinacje :D
Skąd Wy wiecie z jakiego dnia jest zdjęcie ?
Usuńhah, zdziwiło mnie to, faktycznie, jak doszliście do tego, że to nie są aktualne śniadania? ;p
UsuńA mnie to też jakoś zaburza obraz, tego bloga. To tak jak bym na endomondo zaznaczała treningi, które odbyły się dwa dni temu, dzisiejszego dnia, inna sprawa, te konto jest dla mnie i mogę robić z nim co chcę, ale jednak, myślę że wolałabym post bez zdjęcia albo wcale, bo szczerze to w takich sytuacjach mam wrażenie, że bloga prowadzi jakiś cyborg. I to jest też takie "chodzenie na skróty"
UsuńA nikt nie pomyślał, że Sylwia może faktycznie zjadła to co przedstawia zdjęcie, ale ono samo nie było zrobione dzisiaj, tylko np jako wczorajsza kolacja?
UsuńNie rozumiem całego tego oburzenia. Była już tu o tym mowa wcześniej i nie widzę sensu w roztrząsaniu całości. Przecież nie nazwałam bloga: "moja spowiedź z tego co jadłam rano", tylko inspiracje, ludzie inspiracje...
UsuńPorównanie do endomondo jakoś mi tego nie odwzorowuje. To zupełnie inne sprawy.
Jeszcze stosunkowo niedawno śniadaniowych blogów nie było wcale, nie ma też jakiś ogólnych spisanych zasad których należy się trzymać przy ich prowadzeniu.
UsuńTo mój blog, łączę go z biegowym i z pamiętnikiem. Równie dobrze możecie kazać mi zabronić pisać na jakiś temat, bo wam nie pasuje. Zrezygnuję? Nie sądzę.
Gdybym miała dodawać zdjęcia z tego samego dnia, wpisy nie pojawiałyby się rano, a tego też oczekujecie ^^ Przykro mi, cyborgiem nie jestem.
To okropne,że nie jesteś cyborgiem! Nosz doprawdy Sylwia wstyydź się okropne,że jesteś człowiekiem nie robotem -.-
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńWłaśnie, Sylwia, przestań pisać o sporcie i swoim życiu codziennym, bo nie taka była idea, gdy zakładałaś tego bloga :D Wrzucaj tylko śniadania z podpisami, nawet nie waż się pisać czegokolwiek dodatkowo od siebie ^^
UsuńTaka prawda, że chciałam zobaczyć tą babkę:D
UsuńBabka nie była na śniadanie. Napisałam o niej jako przykład, miała być wraz z przepisem na makaronirodzynka.
Usuńjak dla mnie, to jest trochę chore, że ludzie zadają sobie trud, żeby sprawdzić, czy rzeczywiście śniadanie które wrzucasz dzisiaj faktycznie było zjedzone dzisiaj. nie wiem czy wiąże się to z jakimś brakiem własnego życia, czy co. co za różnica, czy zjadłaś to dzisiaj, wczoraj, czy miesiąc temu...ważne, że są to Twoje pomysły i Twoje inspiracje.
UsuńNie rozumiem oburzenia ale ciekawi mnie jak to sprawdzacie O.o
UsuńCieszę sie , ze napisałas dziś tak szczerego posta. Mamy wszyscy prawo ponarzekac, a to jest TWÓJ blog i jeśli masz na to ochotę - pisz o tym co tylko chcesz. :):*
OdpowiedzUsuńMniam, muszę wykorzystać patent ze śliwkami moczonymi w winie! :D Może dni będą weselsze, haha. Z brzucha możesz być dumna, ale ze złamanej w połowie babki z pewnością też! :) Choć perfekcjonizm trudno opanować, chyba warto czasem wrzucić na luz i pogodzić się z drobnymi potknięciami, które przecież są obecne w życiu każdego człowieka. Trudno mi to mówić, bo sama się do tego niezbyt stosuję, ale może czas zacząć!http://50mmodreams.blogspot.com
OdpowiedzUsuńnaprawdę masz z czego być zadowolona! piękny brzuch :)
OdpowiedzUsuńTwoja mama ma rację :) CZASEM jednak warto posłuchać rodziców :)
takim brzuchem to tylko się chwalić! :)
OdpowiedzUsuńWiele osób chętnie zobaczyłoby tę babkę, bez względu na stan, w jakim się znajduje ^^
OdpowiedzUsuńBrzucha Ci zazdroszczę :)
brzuch idealny:) śniadanie też idealne (nawet jak z innego dnia, w końcu Ty je zrobiłaś i Ty je zjadłaś:))
OdpowiedzUsuńco do tego wspinania się po schodach niczym na Mount Everest... też tak mam, od soboty złapała mnie kontuzja i nie chce puścić;/
więc rozumiem w pełni i szybkiego powrotu do formy - życzę zarówno Tobie, jak i egoistycznie sobie :)
podobają mi się te śliwki ;))
OdpowiedzUsuńmasz cudowny brzuch. Idealny jak dla mnie :) A śniadanie jak zwykle godne mistrza. Strasznie zazdroszczę Ci tego, że umiesz wszystko zrobić tak, żeby było ładnie, smacznie i schludnie.
OdpowiedzUsuńJak dla mnie to nie z Tobą jest problem a z ludźmi którzy piszą wszystko po kolei od a do zet co przydarzyło im się w życiu. I przez takie blogi czytelnicy mają zakłamany obraz ludzi z blogosfery. Skoro nic nie napisałaś na codzienniku-nic się nie działo, z nikim się nie spotkałaś, nic ciekawego nie zrobiłaś, pewnie biegałaś,ćwiczyłaś, spałaś, jadłaś i nudziłaś się. Jeśli na coś nie narzekasz albo nie cieszysz się publicznie widocznie nie masz problemu?
OdpowiedzUsuńJestem inna niż sobie wyobrażałam, Ty jesteś inna. Przecież jesteśmy ludźmi z naszymi wadami i zaletami. A kwestia przekazu-lepszego czy gorszego zależnego od naszych umiejętnośc związanych z pisaniem czy robieniem zdjęć..Nie uciekniemy od tego. Zazwyczaj rozsądni ludzie pomyślą,że to świetny blog z ładnymi zdjęciami,ładną dziewczyną prowadzącą. Zrypani niczym ja będą chcieli się przekonać czy da się Ciebie zdemoralizować. A inni jeszcze będą chcieli znać każdy fragment życia i będą domniemywać że Cię dobrze znają czytając blożka bo nie odróżniają bloga od autorki. No i istnieje jeszcze kwestia blogowego pocieszania, blogowego wspierania i blogowego"ja też tak mam". I to ja też ja też irytuje najbardziej, bo przecież nikt nie wie tak naprawdę o co dokładnie chodzi bo napisałam o czymś dwa słowa.
Trochę mnie to czasami śmieszy czasami smuci. A zawsze można puścić sobie song Reni Jusis "Nic o mnie nie wiecie".Póki co wiem to,że.. dziś i mi owsianka nie wyszła, nie da się Ciebie po kilku godzinacg snu ściągnąć z wyrka nawet obietnicą jedzenia och i jeśli zaraz nie wyjdę to się spóźnię a nie wiem który żakiet wybrać :D
Pa bejboszu!
Sylwia, często i dużo jesz nabialu? nie odczuwasz negatywnych skutków tego?
OdpowiedzUsuńOk. 200-400g dziennie. Nie odczuwam.
Usuńśniadanko pycha ! fajne te śliweczki ;D
OdpowiedzUsuńa brzuszek bardzo fajny , wiele dziewczyn taki by chciało mieć ;)
Sylwia, jesteś przecież tylko człowiekiem. Nie idealnym, jak każdy. I o to właśnie chodzi, bo przecież życie nie jest idealne, i poza wzlotami upadki też się zdarzają.
OdpowiedzUsuńAle za to brzuch masz idealny :P Nic, tylko się chwalić i wzbudzać zazdrość! :)
Pyszne śniadanie, a figura IDEALNA!
OdpowiedzUsuńmogę zapytać czy ćwiczyz coś w domu? oprócz rowerka i bieżni?
OdpowiedzUsuńChodziłam przez 4 miesiące na siłownię (2 x w tygodniu). Trochę też Chodakowską, aerobik, zumbę.
Usuńprzepraszam bardzo. mogę zapytać czy wędzona makrela na kolację z kromką chleba razowego z szynką z indyka i kiełkami brokuła.
OdpowiedzUsuń- 3/4 kostki twarogu półtłustego z 4 łyżkami jogurtu naturalnego z 2 łyżkami zarodków pszennych, łyżką migdałów i cynamonem.
- chleb słonecznikowy z twarogiem, pomidorem i kiełkami brokuła, a druga to z gotowanym jajkiem.
Czy to są dobre opcje na kolację?
Rozumiem, że na diecie? Propozycje jak najbardziej ok, choć druga wydaje mi się za mała.
Usuńno właśnie nie na redukcji tylko na utrzymaniu. myślisz że na utrzymaniu to za mało? co proponujesz na kolację na utrzymaniu?
Usuńmożna powiedzieć, że też jestem na utrzymaniu, więc mogę podrzucić kilka moich przykładowych, kaloryczność pewnie wszelaka:
Usuń- 400g serka wiejskiego z bananem i cynamonem
- sałata lodowa, papryka i 3 sandwicze z serem, cukinia i ketchupem
- 2 miski zupy bagiennej (czyli mix wszystkich obecnych w domu mrożonek, szpinak, przecier pomidorowy i np. czerwona fasola)
- cała pierś z kurczaka na pikantnie z warzywami (np. cebula, marchewki, papryka, zielona fasolka szparagowa)
- chleb żytni z masłem, 2 gotowanymi jajkami, papryka i kiełkami
- makaron z kurczakiem, pieczarkami, marchewką, szpinakiem i przecierem pomidorowym
- zupa pomidorowa z fasolą, marchewką i pieczarkami
- chleb orkiszowy z wędzoną makrelą, papryką i żółtym serem
To wczorajszy/dzisiejszy jadłospis?
UsuńCzytajcie ze zrozumieniem, to moje przykładowe kolacje.
UsuńHej. Ułożyłam sobie trening w warunkach domowych bo niestety nie opcji abym wyszła gdziekolwiek na siłownie. Trening wygląda tak, że są poszczególne parte ciała ramiona, nogi-pośladki, brzuch-plecy. Każde ćwiczenie robię przez 30 sekund, między ćwiczeniami są 10 sekundowe przerwy, a między seriami 1-2 minut przerwy. Trening przedstawia się następująco. Najpierw czas na ramiona, robię:
OdpowiedzUsuń- uginanie ramion przodem z hantlami 2 kg
- motylki
- odwrócone pompki na krześle
- wypychanie ramion w górę z hantlami
Następnie uda-pośladki:
- przysiad w rozkroku
- wykrok z hantlem w bok
- unoszenie nogi w tył w pozycji na czworakach
- przeskakiwanie z nogi na nogę z hantlem
Później brzuch-plecy:
- prostowanie tułowia leżąc na brzuchu
- machnie biodrami na boki w pozycji deski
- ćwiczenie z 8 rundy Turbo Ewy Ch
- przechodzenie z krzesła na ziemie
Robię 3 serie :) Możesz ocenić ten trening? Może coś zmienić? Nie chcę robić treningu, który nie będzie przynosił żadnych efektów.
mogłabyś ocenić?
UsuńNie bardzo umiem sobie wyobrazić machanie biodrami na boki w pozycji deski. Wydaje mi sie to niebezpieczne dla kręgosłupa. Reszta ok. Ile razy w tygodniu wykonujesz taki trening? Wprowadzaj zmiany, bo ci się znudzi :)
Usuńnie, nie, nie. to na pewno nie jest niebezpieczne dla kręgosłupa. jak jesteś w pozycji deski to tak jakbyś chciała dotknąć biodrem do podłogi i później drugim..i tak na zmianę :)
Usuńten trening aktualnie robię 3x w tygodniu. co jaki czas proponujesz zmieniać trening?
Aaa, to wiem, też robiłam :)
UsuńPo prostu gdy poczujesz chęć urozmaicenia, to kombinuj :)
myślisz, że zmiana treningu co 1 miesiąc będzie ok?
UsuńNie planowałabym tego z takim wyprzedzeniem. Pamiętaj, że przede wszystkim ma to byc dla ciebie przyjemność, a nie odklepywanie formy.
UsuńI'm sexy and I know it ;) kaloryferom u kobiet mówię zdecydowanie nie!
OdpowiedzUsuńco do prawa jazdy, cóż, nie da się ukryć, że oprócz umiejętności przydaje się szczęście, może będziesz miała go więcej następnym razem :)
a kontuzja niech przechodzi jak najszybciej, uważaj na siebie i niech Twoj optymizm wraca, buziak!
Brzuszek śliczny! A śniadanko pyszne!
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, żeby kontuzja okazała się niegroźna i żebyś pobiegła w maratonie! :)
OdpowiedzUsuńA co do prawka, to w sumie... Przecież wszędzie dobiegniesz ;) Tylko czasami na ten bieg trzeba dojechać i tu jest problem... ;/
UsuńTwoja mama bardzo mądrze wyjaśniła problem na przykładzie tej złamanej babki, chociaż bardzo się starałaś, wszystko zrobiłaś według przepisu a jednak babka się złamała.Tak samo jest i w życiu, człowiek robi wszystko jak się należy a i tak nie zawsze wychodzi po jego myśli a wręcz dostaje po dupie, ale podobno te przeciwności losu nas wzmacniają, chociaż lepiej żeby ich nie było, żeby wszystko szło jak po maśle czego życzę Tobie z całego serca...
OdpowiedzUsuńtaka mądra i kochana babcia to skarb <3
Usuńnaprawdę,jakkolwiek to głupio zabrzmi - Zazdroszczę Ci babci :D
Wklejaj sobie nawet zdjęcia kolacji Twojego braciszka z przed pięciu lat, inspiracja to inspiracja.
A jak już ktoś sprawdza Twoje zdjęcia, czy są z dziś i czy są z rana z 6:30 , a nie z południa, to ten ktoś ma problem, DUŻY problem.
pozdrawiam Aga.
A ja jestem ciekawa czy jest to Babcia od strony Mamy czy Taty? :) I rzeczywiście to wielki skarb posiadać takie mądre i życzliwe osoby wokół siebie. Uściski!
UsuńMamy :)
UsuńKwestia śniadania z dzisiaj czy z wczoraj, czy sprzed tygodnia jest tak śmieszna, że słów brakuje. Rozumiem, gdybyś wklejała cudze zdjęcia, albo fotografie z magazynów kulinarnych, ale jeśli po prostu wstawisz śniadanie z wtorku w piątek, to myślę, że i blogosfera sobie z tym ciężarem poradzi, i świat, a anonimowi podejrzliwi zawsze znajdą COŚ, co nie jest tak, jak oni by chcieli. Ot, natura.
OdpowiedzUsuńJa lubię blogi, w których autorzy piszą coś od siebie, bo po prostu lubię "poznać" trochę tego kogoś, ale każdy ma swojego bloga i prowadzi go tak, jak ma ochotę. I albo się przyjmuje bloga z dobrodziejstwem inwentarza i się go po prostu odwiedza, bo lubi, albo się bloga nie lubi i nie traci na niego czasu.
A ja Twój lubię, bez względu na to, czy odniosłać kulinarny sukces, czy przebiegłaś cały świat, czy też babka Ci opadła, a Twoja kontuzja może przeszkodzić w planach.
Zdrowia życzę:))
Pysznie wypełniona miseczka! :)
OdpowiedzUsuńŚwietny brzuch, bez kaloryfera też wygląda super, płaściutki :)
Wciągalas brzuch do zdjęć? Czy miałas luźny? ;-)
OdpowiedzUsuńnapięłam, nie wciągałam
UsuńHej, prawkiem się nie przejmuj - ja zdałam za trzecim razem ; )
OdpowiedzUsuńWgl to, jeśli pozwolisz, chciałabym Ci zadać parę pytań, z tym, ze mam problem z pozyskaniem adresu e-mail ;xx
Jakaś podpowiedz, czy po prostu nie masz ochoty na nękanie przez 'szalonych' internautów? ;D
jest na górze w zakładce kontakt :) sylwiafojcik@onet.pl
UsuńBrakuje Ci czasami okresu kiedy blog był bardziej hmmm...kameralny?
OdpowiedzUsuńPamiętam gdy pierwszy raz tutaj trafiłam poprzez Makaron i Rodzynkę i kakaowe gofry cynamonowe:D Ech, to były czasy! Wakacje za rogiem, słońce, świeże[polskie!] truskawki, no i moja pierwsza tak wypasiona owsianka[wcześniej były płatki na wodzie i cukrze zalane zimnym mlekiemXD] - no bo wiesz, po tylu latach w tym rewirze to już standard:D
Moooże mam tendencję do idealizowania wspomnień, ale odnoszę wrażenie, że atmosfera na blogach z biegiem lat się jakoś rozmyła.
Fakt, pod niektórymi względami blogosfera zmienia się na gorsze. Ale jakoś musimy iść z duchem czasu.
UsuńJa chętnie oglądam takie właśnie zdjęcia - połamanych babek, czytam o porażkach i sukcesach. To o wiele bardziej ludzkie, niezależnie od tego, czego oczekują niektórzy szaleńcy. Źle się czyta ludzi bez wad, bo fałsz czuć na kilometr.
OdpowiedzUsuńŁatwiej mi uwierzyć, że jest gdzieś tam dziewczyna, która tak jak ja rozleje czasem gorące mleko po całej kuchni, nie prześpi nocy, połamie babkę czy nie zawsze spełni własne treningowe oczekiwania niż że jest gdzieś dziewczyna, która zaraz-zaraz-za lat kilka wyjedzie na olimpiadę i zdobędzie gwiazdkę Michelin za jedzenie, które przyrządza, bo wszystko jej tak świetnie idzie że rozwoju nie sposób zatrzymać.
Dlatego cieszy mnie, kiedy wrzucasz takie "coś od siebie", bo zawsze fajnie się to czyta. ;)
Rozumiem, że zdjęcia na okładkę nowego Womans health w polskiej edycji?:)
OdpowiedzUsuńwczoraj oblałam prawko po raz trzeci, nie przejmuj się, zdamy następnym razem :) jeśli umiesz jeździć to prędzej, czy później zdasz, więc uszy do góry!
OdpowiedzUsuń