Strony

.885. Sylwia, garażowa siłownia i 42km

Wstałam wczoraj, zjadłam śniadanie i skombinowałam po misce domowych borówek i malin. Przy okazji obrywając zimną wodą, prosto z ogrodowego węża. Godzina czasu na przygotowanie ryżu, brokuł i kurczaka w sosie musztardowym, po czym przy pomocy Mateusza, odebrałam z dworca Sylwię. Opłata za dojazd - obiad ;) Potem już tylko jedzenie (degustacja trzech rodzai masła orzechowego na kanapkach też musiała być), gadanie, laptopy, a na końcu wspólna przebieżka ubranych niemal identycznie dwóch Sylwii z identycznymi Garminami 405 na nadgarstkach. Resztki sił spożytkowane zostały na garażową siłownię, o której wspominałam tu: 805. Po wstaniu brak zakwasów, teraz odzywające się barki. Lubię zakwasy - ciekawe czy to samo powiem po jutrzejszym maratonie. Biorąc to pod uwagę, nie ćwiczyłyśmy wczoraj siłowo nóg, odpuściłam siłowe w ogóle na ostatnie dwa tygodnie przed.

manna z serkiem homogenizowanym, gorzką czekoladą, Magic Starsami, borówkami i malinami
semolina with cream cheese, dark chocolate, Magic Stars, blueberries and raspberries


Poranek przywitany deszczem, ku naszej bardzo wielkiej uciesze (tak, możecie mówić, że jesteśmy nienormalne, ale mało brakowało tu dzisiaj do skakania z radości). Królewski dystans 42km, który czeka jutro na nasze biegowe buty, nie zważa na pogodę czy stan psychiki. On po prostu jest, do pokonania. Wszelka pomoc od natury mile widziana.

29 komentarzy:

  1. super startujesz w maratonie:) życzę niezbyt ciepłej pogody, mój pierwszy start był w upale i nie było łatwo

    OdpowiedzUsuń
  2. powodzenia życzę ;) a w V Bytomskim półmaratonie też startujesz ??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nie w tym roku, bo już mam planowe 3 starty we wrześniu, nie chcę przesadzić ;)

      Usuń
    2. a jakie jeśli można wiedzieć ??

      Usuń
    3. Festiwal w Krynicy, Tychy i Knurów.

      Usuń
  3. Pogoda jak wymarzona na maraton :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bosko wypakowane miseczki! Dacie radę :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Magic Stars :D
    A zakwasów może nie będzie :P

    OdpowiedzUsuń
  6. POŻARŁABYM!
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. trzymam kciuki!
    a szama do wpałaszowania ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. obie piękne, wysportowane i tak pyszne wspólne śniadanie zajadacie ;*
    powodzenia ! ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. ale SYLWIA jest gruba ;O

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wygląda bardzo ładnie

      Usuń
    2. 1 złośliwy komentarz, +10 do samoakceptacji.

      Usuń
    3. no patrzcie, jeszcze musiał Sylwia napisać WIELKIMI LITERAMI

      Usuń
    4. Sam pewnie 100kg waży i zazdrości ;)

      Usuń
    5. A ja dla odmiany zapytam: po czym to stwierdzasz? Bo ja widzę uśmiechniętą twarzyczkę wystającą z bardzo luźnej bluzki. Masz rentgen w oczach czy jak? :)

      Usuń
  10. Fajnie byłoby spotkać takie dwie biegaczki na trasie :D.

    OdpowiedzUsuń
  11. Takiej manny jeszcze nie jadłam, ale pysznie wygląda :>

    OdpowiedzUsuń
  12. No no, dwie Sylwie, dwie biegaczki, dwie bloggerki kulinarne...mieszanka wybuchowa! :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Gwiazdki Milky Way? awwww! <3

    OdpowiedzUsuń
  14. To powodzenia! A gwiazdek wam tak zazdroszczę, że chyba padnę tu i teraz:) wszystkie bloggerki mają gwiazdki, ja też chcę:P

    OdpowiedzUsuń