Strony

.898. euforia biegacza

bułka z jajkiem sadzonym, pomidorem i sałatą / z masłem, kiełbasą suszoną i pomidorem
bun with fried egg, tomato and lettuce / with butter, dried sausage and tomato

10 km w tempie 5:14. Najszybsze od października, września? Najszybszy kilometr w 4m:33s. Szczęście jak u małego dziecka, radość z trzech małych cyferek podzielonych dwukropkiem. Euforia biegacza. Kontuzje precz (choć bardziej znaczące było tu odgonienie tłumaczeń, która wymyślała sobie głowa niż ograniczeń, które stawiały mięśnie...), jeszcze trochę i będę miała moje zeszłoroczne prędkości <3 W dodatku dzień po treningu z wczorajszego wpisu. Szczęście ponad wszystko, ciacho w towarzystwie późnym wieczorem i wytrawne śniadanie.

18 komentarzy:

  1. Gratulacje!!! :)
    Ja wczoraj zrobiłam sobie niezłe "kuku" (zdolniacha!) podczas biegania, zdarłam sobie poważnie oba kolana - mam nadzieję, że nie będę mi się to zbytnio babrać i strup nie utrudni ruchów i że nie będę musiała robić przerwy :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratulacje! Nic tak nie motywuje jak poprawianie swoich rekordów :)

    OdpowiedzUsuń
  3. wow! o takich czasach to ja mogę narazie pomarzyć ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow jakie tempo! :O Gratuluję i życzę dalszych sukcesów w bieganiu :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Porywam tą z jajem :)
    Gratuluję, świetna prędkość!

    OdpowiedzUsuń
  6. Podziwiam cię, zwłaszcza, ze sama kocham sport :D A śniadanie przepysznie wygląda ;]

    OdpowiedzUsuń
  7. ooo, gratulacje ;*
    pyszna bułeczka ;D pożywnie!

    OdpowiedzUsuń
  8. Gratuluje wyniku!:) Śniadanko pierwsza klasa!:)
    Zapraszam na http://mon-mode.blogspot.com/ :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Gratuluję!:)
    Porywam połówkę z kiełbasą :)

    OdpowiedzUsuń
  10. mniam mniam jajeczko i pomidorki :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Pozazdrościć (ciacha w towarzystwie i śniadania też) ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  14. przepysznie wyglądające śniadanie! pewnie też tak smakuje:) gratuluje pobicia własnych rekordów:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Noo, gratulacje ! :) O, i u mnie dzisiaj też kanapki pojawiły się na śniadanie :)

    OdpowiedzUsuń
  16. gratuluję, ja bym nawet kilometra w takim tempie nie przebiegła :)

    OdpowiedzUsuń
  17. extra:) też lubię ten moment, kiedy czuję, że wracam do formy:) a taka ze mnie ofiara, że wracam do formy 2-3 razy w roku zwykle :/

    OdpowiedzUsuń