Serniczki z patelni już chyba zawsze będą mi się kojarzyły z Wrocławiem i śniadaniem u Emmy po kilkugodzinnej podróży pociągiem. Wtedy były z czekoladą, ale obojętnie czy z nią czy bez, niezmiennie najbardziej smakują mi podane z kiwi.
Dzisiaj dostałam krótką, oczekiwaną od jakiegoś czasu informację. Od razu usiadłam i zaczęłam planować podróż, Poznaniu przybywam, pobiegam i będę tuzinami smażyła obiecane placki. Podobno dziewczyny miały się jeszcze zatroszczyć o demoralizację mojej osoby, podobno jestem za porządna i podobno popsułam im plany zupełnym zaprzeczeniem tej teorii. To, co na blogu, to jednak tylko procent mojego życia. Nieumyślna cenzura wydarzeń i zdań ;)
Teraz śnieg, mróz, Orkiestrowy Bieg Gliwicki w niedzielę i powrót bolących łydek. Obiecałam sobie solankową kąpiel, podobno pomaga. Może w końcu będę mogła biegać tak jak chcę (czyt.: tak jak w wakacje, z pełną swobodą i stałym progresem), a nie posłusznie kierować się kaprysami i narzekaniem dolnej części ciała. Nie lubimy się z nią ostatnio, bardzo się nie lubimy.
Godzina do autobusu, 43 godziny do startu, 14 dni do studniówki, 28 dni do Poznania, 104 dni do wakacji, 106 dni do maratonu, 116 dni do matury.
serniczki z patelni z kiwi i mandarynką
cheesecake pancakes with kiwi and tangerine
Pełnoziarniste, bez sztucznych dodatków, z półtłustym twarogiem i owocami. Je też dołączam do akcji Śniadanie biegacza. No i w ramach akcji, wartość: 630kcal
Mogłabyś mi podać dokładny przepis na te serniczki? :)
OdpowiedzUsuńWystarczy kliknąć na podświetloną nazwę w podpisie zdjęcia. Zawsze tak robię :)
UsuńMasz zalinkowany :) http://makaronirodzynka.blogspot.com/2011/10/serniczki-z-patelni.html
UsuńA byłam pewna, że jesteś w 2 klasie liceum:) dopiero, że wybierasz się na 100dniówkę jak osoba towarzysząca.
OdpowiedzUsuńPyszne te serniczki;)
trafiają na moją listę śniadań do przygotowania ! wyglądają idealnie ! :)
OdpowiedzUsuńTeż ostatnio takie jadłam i były przepyszne <3
OdpowiedzUsuńdużo Cię czeka za te 100 i kilka dni :)
OdpowiedzUsuńpamiętam moje przygotowania do studniówki, fajne przeżycie :)
OdpowiedzUsuńa te serniczki są boskie, takie równiutkie :)
Wow!
OdpowiedzUsuńIdealne są!
Och, chyba już wiem, co będzie jutro na śniadanie :D Strasznie dawno jadłam te serniczki, a również najbardziej lubię z kiwi i z czekoladą :)
OdpowiedzUsuńWidzę że szykuje się blogowe spotkanie.. :)
Przepysznie wyglądają te Twoje placuszki, znowu nie muszę próbować, żeby przekonać się do ich smaku a do tego te owoce, mniam raj dla podniebienia...
OdpowiedzUsuńDaj znać jeśli chciała byś pobiegać po Poznaniu z jeszcze większą ekipą. ;)
OdpowiedzUsuńMożna coś większego zorganizować :)
UsuńMajka biegasz w Poznaniu? Ja też!
UsuńOwszem. :)
UsuńWróć CAŁA i zdrowa. Bawcie się dobrze ;).
OdpowiedzUsuńPyszne są te serniczki, kocham je całym sercem <3
OdpowiedzUsuńMiłego wyjazdu!
Powinno być jeszcze odliczanie do Poznania :D
OdpowiedzUsuńFakt, zaraz dodaję ;)
UsuńSerniczki wyglądają jak słodkie bułeczki :D
OdpowiedzUsuńSerniczków z patelni nie jadłam, ale generalnie to gustuję w sernikach więc z pewnością zrobię sobie niedługo takie na śniadanie..:)
OdpowiedzUsuńBlogowe spotkanie się szykuje, już nie mogę się doczekać tych Waszych wspólnych śniadań.
Chętnie jednego skosztuję :D
OdpowiedzUsuńale idealne sa te twoje serniczki! takie grube i kształtne, aż szkoda jeść :P
OdpowiedzUsuńSerniczki cudne Ci wyszły.. Jak ja dawno ich nie jadłam! ;)
OdpowiedzUsuńSuper te serniczki :) Podoba mi się w jaki sposób robisz zdjęcia , idealnie wychodzą. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się właśnie czy będziesz biec z WOŚPem, a tu widzę, że u mnie biegniesz :D
OdpowiedzUsuńSerniczki jak zawsze mnie zachwycają, że ja ich jeszcze nie zrobiłam! Będą w niedzielę :)
Ej no!.
OdpowiedzUsuńMiałam je dzisiaj na obiad:D!
Najpierw sesja. Potem ze trzy imprezy i wpadam. I zdecydowanie będę spać a Wy idziecie biegać :P Elo popsułaś plan ale zniosłam to dzielnie i demoralizuje kolegę na wykładzie z cywila :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam je <3 Na tym zdjęciu wyglądają jak malowane :) Mniam!
OdpowiedzUsuństudniówka 25 czy 26?:) u mnie 26:D pyszne serniczki, muszę w koncu zrobić.
OdpowiedzUsuń25 :)
UsuńOoo a ja mam 26 :D
UsuńJa też mam 26 :D Haha xD
UsuńTYm odliczaniem do matury mnie powaliłaś.
Ojej, biegniesz w zawodach! Masz gwarancję, że będę mocno, mocno trzymać kciuki! ;)
a no i zazdroszczę Wam tego spotkania!:D
OdpowiedzUsuńWyglądają cudownie, szczególnie z owocami ^^
OdpowiedzUsuńszkoda tylko, że takie kaloryczne :c
Podoba mi się pierwsze zdjęcie i te ślady ptasich nóżek w śniegu :)
OdpowiedzUsuńJak tutaj kolorowo! :)
OdpowiedzUsuńprzedmaturalny maraton - awesome!
OdpowiedzUsuńpyszne serniczki, wyglądają cudnie! :D
OdpowiedzUsuńmmm ślinka cieknie...
OdpowiedzUsuńPoznań miasto doznań :)
Jedzenie do 2600/2700 traktujesz jako "wyskoki"?
OdpowiedzUsuńZdarza Ci się w normalne dni, w domu, nie na uroczystości, zjeść 5000 tys. kcal, z ochoty i łakomstwa?
Pytam szczerze:)
Na co dzień jem jakieś 2400, więc te 600-700 to niezbyt wysoka kaloryczność. Pewnie i 5000 się zdarza np. w święta.
Usuńserniczki z patelni poznałam u ciebie , i są przepyszne ! ty je smacznie podałaś , z owocami tak zdrowo i kolorowo , i pysznie !
OdpowiedzUsuń