Strony

.1465. Przestać się przejadać!

owsianka z jabłkiem, truskawkami, wiśniową odżywką białkową, masłem orzechowym i czekoladą
oatmeal with apple, strawberries, cherry protein powder, peanut butter and chocolate


"Przestań się przejadać" - gdy zobaczyłam ten tytuł od razu wiedziałam, że musi znaleźć się w mojej biblioteczce. Wiedziałam, że musi się znaleźć, ale nie wierzyłam, że stanie się cud i po przeczytaniu moje relacje z jedzeniem poprawią się w jakikolwiek sposób. To co musicie wiedzieć zanim przeczytacie tą moją (bardzo subiektywną z resztą) opinię to informacje zawarte w pewnym fragmencie tekstu: Napisałam w listopadzie zeszłego roku dość obszerny wpis na temat kompulsywnego objadania, ale nigdy go nie opublikowałam i chcę, żeby teraz jego część ujrzała światło dzienne. To w pewnym stopniu rozjaśni wam moją sytuację.
30.11.2014:
"Musicie wiedzieć, że jeśli o zaburzenia odżywiania chodzi, to odkąd 4 lata temu niemal stoczyłam się na dno anoreksji, nie zdążyłam jeszcze całkowicie pozbyć się spięć w paśmie ja-jedzenie. Obecnie nie chodzi tu jednak o głodzenie się czy gwałtowną utratę wagi, ale o coś przeciwnego. Weźmy prostą sytuację - cheat day/meal na koniec tygodnia, powiedzmy w ostatnią sobotę, bo miałam wtedy urodziny, był tort, zdrowa sałatka i wgl wszystko cacy, bo planowałam zjeść kawałek tortu jako "oszukany posiłek", a poza nim normalnie trzymać swoją dietę pod siłownię. Planowałam. Ostatnimi czasy z planowaniem wychodzi u mnie tak, że jak dietę trzymam, to trzymam idealnie, a jak już zjem coś niezdrowego to... leeeci. No więc zjadłam ten tort, a potem się zaczęło, bo potem była sałatka ryżowa z majonezem i wszystko inne w ilości dokładek równej cztery. A gdy goście się rozeszli powędrowałam do kuchni po jeszcze dwa kawałki tortu, na szczęście jeden był dla M. i nie wsunęłam obu sama ;> Dobra, niż nadzwyczajnego, gdyby mojej psychice (inaczej - tej grubej Sylwii wewnątrz mnie) nie spodobał się dzień poprzedni i następnego dnia niemal sama nie poradziła sobie z resztkami tortu i resztą potraw zamiast przygotować coś innego. Kompulsywne objadanie - tak to nazwane jest fachowo. Działam wtedy jak odkurzacz. Jak to często mówię - gdybym nie trenowała, byłabym grubaską ^^ Psychika otyłej osoby jak nic. 
Jak to ostatnio powiedział, wręczając mi małego lizaka na patyku: "Chciałem ci kupić czekoladę, ale byś zjadła i to mi by się oberwało." A Sylwia grubaska w głowie: "Kurcze, szkoda, że nie wziął tej czekolady."

Czytałam sporo książek na temat psychologii żywienia, ale za każdym razem wiedza z nich wyciągnięta ani trochę nie pomagała w praktyce. Weźmy np. "Jedz to co kochasz, kochaj to co jesz" autorstwa May Michelle. Główna myśl, którą zapamiętałam z tego tytułu, to zatrzymanie się zanim coś zjemy, zapytanie siebie czy rzeczywiście jesteśmy głodni, czy rzeczywiście potrzebujemy tego opakowania chipsów, tej tabliczki czekolady, tego kolejnego kawałka ciastka. Jeśli za bardzo kusi nas widok jedzenia na jakieś imprezie możemy wyjść do łazienki i przemyśleć to bez tego widoku i wrócić silniejsi. Brednie, naprawdę. Osoba jedząca kompulsywnie nie myśli o kompulsach podczas kompulsów. Może i zdarzyło mi się kilka razy pomyśleć o tym, że to złe, że będę potem miała wyrzuty sumienia, ale nigdy ta myśl nie była silniejsza od "przyjemności" jedzenia, nigdy nie brała góry, nigdy nie wygrała.
Można powiedzieć, że od czasu tego listopadowego wyznania trochę się zmieniło i już tak nie rzucam się na jedzenie, ale to głównie dzięki mojemu trenerowi. Chyba potrzebowałam bata nad głową, po prostu. Jednak do teraz gdy jednego dnia zupełnie zawalę następnego kompletnie tracę motywację do powrotu na dobre tory.

Choćby jednak nie wiem ile batów nad głową miała osoba chora, zawsze pozostanie aspekt psychologiczny, przyczyna takiego stanu i to na tym skupia się dr Jane McCartney w "Przestań się przejadać". Nie odciąganie uwagi od jedzenia jest według niej najważniejsze. Nawet powiedziałabym, że samo odżywianie jest u niej sprawą najmniej tu istotną. Przez kolejne rozdziały prowadzi ona pełną analizę psychologiczną, bada korzenie tego zjawiska, twoje emocje to wywołujące, a o których może nawet sam nie miałeś pojęcia, aż w końcu doprowadza do starcia z tymi problemami. A skoro już je dogłębnie poznaliśmy, to jaką trudnością jest ich pokonanie?
Ta książka nie jest lekką lekturą, z którą można usiąść na słońcu z mrożoną kawą w ręce. Do przebrnięcia przez wszystkie jej rozdziały potrzebny będzie spory zeszyt i coś do pisania. I skupienie, dużo skupienia, wejścia w swoje emocje, bo inaczej nie będziemy w stanie wykonywać kolejnych z zaleconych przez dr Jane ćwiczeń. Tak jak pewnie podejrzewacie, to tylko wydaje się proste, tak naprawdę bardzo mało znamy samych siebie.
Czy ta książka pomoże osobom jedzącym kompulsywnie? Mogę zaryzykować stwierdzenie, że tak, pomoże. Może nie tak jak analiza twarzą w twarz, ale na pewno jest to doskonały wybór dla osób wstydzących się dzielenia swoimi problemami z obcą osobą. Na pewno mogę jednak powiedzieć, że problemu tego nie należy ignorować, bo nierozłożony na czynniki pierwsze nigdy tak naprawdę sam nie zniknie.

39 komentarzy:

  1. Książka zapowiada się bardzo ciekawie, widziałem ją nawet w jakiejś księgarni. Tylko muszę przypomnieć sobie w której :)
    polarois.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. "Gdybym nie trenowała, byłabym grubaską", witaj w klubie...

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja mimo iż trenuję jestem grubaską :) przebrnęłam przez pierwszy rozdział książki i jakoś nie wiem, jestem sceptycznie nastawiona, że mi to pomoże, ale zobaczymy.

    OdpowiedzUsuń
  4. jeśli miałabym wymienić swój największy jedzeniowy grzech, to byłoby właśnie przejadanie... kiedyś to było dla mnie juz normą :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Wiem coś o tym... To jest gorsze chyba od any.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba sobie kpisz. Po kompulsach jesteś wykończena psychicznie, ale nie AZ tak jak podczas długich głodowek. Pisząc, że to gorsze niż ana nie masz pojęcia czym jest anoreksja. Albo po prostu "nie zaszlas" w niej dramatycznie daleko

      Usuń
  6. Myślę że pomogłaby mi

    OdpowiedzUsuń
  7. Na kompulsywne objadanie polecam SZCZEGÓLNIE książkę "Brain over binge". Jestem w trakcie jej czytania, ale muszę powiedzieć, że metoda działania w przypadku napadu w niej opisana jest cudowna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest gdzieś po polsku?

      Usuń
    2. Właśnie zaczęłam ją czytać, ale widziałam tylko po angielsku :)

      Usuń
    3. Ja znalazłam ebook tylko po angielsku, ale jest pisana naprawdę prostym językiem, więc nie ma co zwlekać :))

      Usuń
  8. Czy odżywki białkowe mają smak? Są słodkie, czy coś takiego, np. jak dodajemy je do Twoich muffinów białkowych?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, słodkie i np . waniliowe, czekoladowe, orzechowe, wiśniowy etc.

      Usuń
  9. Mnie kompulsywne jedzenie łapie tylko na imprezach, ale póki na te chodzę niezbyt często daję sobie pewne pozwolenie. Też miewałam straszne wyrzuty sumienia kiedyś po takich wyskokach, teraz zwyczajnie wyluzowałam, ale z chęcią i tak zapanowałabym nad tym jedzeniem niezdrowych przekąsek.

    OdpowiedzUsuń
  10. http://www.shop.naturalwheycompany.com/ekmps/shops/naturalwheyco/images/walden-farms-chocolate-peanut-spread-340g-263-p.jpg myślisz, że to będzie dobre? Nie lubię wydawać pieniędzy w brud, a myślę nad zakupem ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam tak samo... NIe wyobrażam sobie siedzenia przy stole z czipsami dajmy na to i brania co jakiś czas dwa - trzy.. Albo nie jem w ogóle i trzymam czysta miskę, albo rzucę się i zjem wszystkie. To samo z powrotem na właśiwe tory - skoro wstaję rano i tak źle się czuję z przejedzenia to doprawię sobie wczorajszą ucztę, a co! To straszne i mam wrażenie że tylko ktoś kogo to spotkało zrozumie taką osobę. Szkoda że tak mało publikacji na tne temat.. A Ty nie myślałaś żeby opublikować ten tekst? Przyznam że już ten fragment dał mi do myślenia, a myślę że jest dużo więcej osób z takim problemem..

    OdpowiedzUsuń
  12. O mój Ty Jedyny... Ten tekst o Twoich urodzinach... Jakbym czytała o sobie... :/ 😢

    OdpowiedzUsuń
  13. Myślę, że coś podobnego można znaleźć w książce Tonego Robinsa "Obudź w sobie olbrzyma". Również nie jest to lekka książka ale skupia się na przyczynach nie dbania o siebie i pokazuje jak te problemy rozwiązać wraz z przykładami. Jednak uczciwie ostrzegam, że 600 stron drobnym maczkiem nie jest łatwą lekturą.

    OdpowiedzUsuń
  14. Mam dokładnie to samo z tym objadaniem. Sama też kiedyś miałam anoreksję. Myślałam że potrafię nad sobą zapanować. Odkąd zaczęłam ćwiczyć i trzymać dietę, mam takie napady obżarstwa. Jak trzymam dietę jest dobrze, ale jak już poczuje jakiś cheat, to nie kończy się na jednym posiłku, a nie raz trwa i trwa. Od wczoraj znowu wróciłam do "Czystej miski ". Zobaczymy jak długo tym razem wytrwam. Jak ju zobaczylam, że wszystkie moje wysiłki, starania się, trzymanie dotychczasowej diety poszło na marne to coś we mnie pękło... Miałam ładny brzuszek a teraz znowu zalany i do tego ta nadwrażliwość jelita, tylko zjem coś z laktoza, coś niezdrowego i brzuch jest większy od balona ��

    OdpowiedzUsuń
  15. Mam podobne problemy do Twoich. Też niestety, gdy mnie najdzie to nic nie jest bezpieczne. Wczoraj na przykład była tabliczka czekolady, mój M. zjadł paseczek zgadnijmy kto zjadł resztę :/. Muszę poszukać tej książki, bo pierwszy raz ją widzę u Ciebie.

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja się zaczynam zastanawiać, czy też nie idę w tym kierunku. Mam anę, ale czasami gdy pojadę do domu rodzinnego, gdzie jest cały szereg "niezdrowych" rzeczy ogarnia mnie amok - biały chleb, serki homogenizowane, dżem...Obawiam się, żeby nie był to kolejny krok w stronę ED. Aga

    OdpowiedzUsuń
  17. naprawdę okropne, współczuje. Ja nie mam takich napadów (oczywiście czasami zje się coś ponad "normę") ale generalnie niedużo jem. I powiem szczerze, że przynajmniej jak coś zjem..to czuje smak potrawy, bo nie pochłaniam tyle tego jedzenia, więc posiłki dla mnie są kontemplacją. Sądzę, że u Ciebie jak tak wsuwasz jedzenie, to już raczej nieprzyjemność, tylko automatyczne jedzenie, wpychanie w siebie :( Naprawdę jak się je niedużo, to sie czlowiek cieszy i celebruje ten posiłek. Zastanów się nad tym. Nasze ciała to nie odkurzacze ! I zawsze wyznaje zasadę..."Jemy, aby żyć, nie żyjemy, aby jeść"
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W skali od 1 do 10 ile przyjemności wyciągnęłaś z napisania tego komentarza? ;)

      Usuń
    2. hmmm bardzo dużo, wiesz?:) Serio, ale jedzenie jest przyjemnością..ale nikt mi nie powie, że takie kompulsywne obżeranie się to jest przyjemność....co w tym fajnego, że sie tak napchasz?

      Usuń
    3. To jest zaburzenie, choroba, uzależnienie - tak samo jak alkoholizm, nałóg papierosowy czy obgryzanie paznokci.
      Nikt nie powiedział, że to "fajne" ani "przyjemność".

      Usuń
    4. Gdyby takie "zastanów się nad tym" mogło pomóc, to nikt nie miał by takich problemów. Ale prawda jest taka, że kompuls przebiega jak na obrazku - najpierw jeden kęs, a potem już nad sobą nie panujesz, jesz coraz szybciej i rzeczywiście nie odczuwasz już nawet przyjemności tego jedzenia. Zaspokajasz tylko żądzę, ale nie czujesz prawie smaku. To smutne, że wiem to z własnego doświadczenia. Nie życzę ANONIMOWEMU, żeby musiał się kiedyś przekonać jak to jest wiedzieć, że robi się coś niedobrego dla swojego organizmu i jednocześnie niepotrafic tego powstrzymac.

      Usuń
  18. Sylwia, czytam Twojego bloga już od jakiegoś czasu - dzięki Tobie zaczęłam jeść owsianki! <3
    Jesteś moją dzienną dawką inspiracji i motywacji, szczególnie, kiedy mięście zaczęły Ci się pięknie rzeźbić!
    Ten wpis o jedzeniu kompulsywnym jeszcze bardziej mnie zmotywował do dalszej walki o idealną sylwetkę i zrowy tryb życia, a wiesz dlaczego? Widząc Twój progres zawsze myślałam, że pewnie trzymasz jakąś niezwykłą dietę i nigdy nie pozwalasz sobie na oszustwa (a cheat meale są w zasadzie zdrowe).
    Zawsze myślałam, że moje napady na jedzenie to tylko moja sprawa, że nikt inny się z tym nie zmaga. Miałam też myśli o jakichś zaburzeniach odżywiania i wpadałam w rozpacz, że nigdy nie zdobędę wymarzonego kaloryfera na brzuchu, bo wszystkie fitnesski zajadają się tylko kurczakiem, ryżem i sałatą, a nie batonami i bułkami słodkimi.
    Tym wpisem pokazałaś, że jesteś normalną dziewczyną, która ma czasem i gorszy dzień, która tak jak i ja i pewnie mnóstwo innych osób, kiedy wpadnie w szał sernikowy nie może się opamiętać i mimo tego, że czuje się pełna to wpycha w siebie kolejny kawałek ciasta.
    Dzięki za ten wpis i trzymam kciuki za Twoją dalszą drogę w sporcie!
    xoxo

    OdpowiedzUsuń
  19. też zawsze myślałam, że to tylko ja mam takie napady obrzarstwa ;/ ogólnie mam straszne problemy z jedzeniem ;/ jak nie jem to nie jem i już nic mnie nie przekona, ale wyjazdy do babci czy na jakies rodzinne imprezy są najgorsze... zwsze mówie sobie że jeden kawałek mi wystarczy ale to nie prawda za pierwszym idzie kolejny i następny a na drugi dzień potężne wyrzuty sumienia i ścisła dieta przez tydzień... nie mam pojecia jak sobie z tym poradzić ;/ właściwie to mam wyrzuty sumienia po każdym dodatkowym gryzie oprócz ściśle zaplanowanego jedzenia na każdy dzień ;/ to jest na prawdę masakra... staram sie jeść zdrowo na co dzień ale tak na prawdę chyba nie jem wystarczająco bo moja waga ostatnio spadła już bardzo mocno, ale z drugiej strony jeśli mi sie zdarzy takie jednorazowe obrzarstwo lub dodatkowy kęs na dzień to mam wrażenie, że jestem grubaską i że ludzie którzy dookoła mówią że jestem za chuda przesadzają.. no w końcu dzisiaj, sie obrzarłam jak głupia a jutrzejsza głodówka to za kare musi być... ;/

    OdpowiedzUsuń
  20. Kiedyś tak miałam... jadłam czysto, a potem gdy już "zawaliłam" dzień tą kostką czekolady... rzucałam się na całą tabliczkę. Jadłam, bo przecież już zepsułam ten dzień, to mogę go psuć dalej. Ale to nie były napady, bo jadłam najwyżej 2000 kcal, pewnie nawet mniej i to nie na raz, tylko przez cały dzień. A później zaczęły się głodówki i "zawalaniem" nazywałam zjedzenie 700 kcal, więc raczej nigdy nie byłam i nie będę w stanie zrozumieć osób, które mają/miały bulimię czy też jakieś jej początkowe stadium.

    OdpowiedzUsuń
  21. dzięki za ten wpis, serio! Ja miałam tak, że jak bałam się zjeść tego czy tamtego, to jak już mi przeszło, czułam się muszę się "odkuć" i jadłam czasem aż do bólu brzucha, bo przecież jestem zbyt szczupła i i tak muszę przytyć :( To jest wszystko naprawdę bardzo trudne do ogarnięcia. Nigdy nie chciałam wymiotować, ale do brania środków przeczyszczających nie raz się posunęłam (olej rycynowy, bleeh, aż mnie mdli na samą myśl). Potem zaczęłam ostro ćwiczyć na siłowni, trzymałam michę, ale też zdarzały mi się takie dni,że przez jednego kebaba wszystko szło na marne. Kebabik o 22, potem jeszcze w domu pół słoika masła orzechowego, kanapki etc. Następnego dnia jednak od razu wiedziałam, że muszę zebrać się do kupy i jeść zdrowo, inaczej mój żołądek z bólu nie da mi żyć. Z tym na szczęście nie mam problemu, że cheat day zamienia się w cheat week... Potem spisałam sobie moje jedzenie do tabelki kalorii i okazało się,że jak na taką aktywność powinnam jeść więcej i zaczęłam, kompulsy odeszły, jednak pizzę chciałoby się chociaż raz na dwa-trzy tygodnie wsunąć. Ale chciałabym pozbyć się wyrzutów sumienia z tym związnych, które ostatnio pojawiły się na nowo. Myślałam, że mam to już za sobą...

    OdpowiedzUsuń
  22. Kiedyś też miałam ten problem, teraz za to restrykcje i do ośrodka przez to idę, ale boję się powrotu kompulsów, więc książkę od razu zamawiam, bo zachęciłaś mnie do tego. ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Tego nie da się pokonać od razu, (mówię tu o swoich doświadczeniach.) Na początku zaburzenia odżywiania pod kątem anoreksji .Leczenie pod wielką presją szybkiego przybrania na wadze poskutkowały tylko i wyłącznie kompulsami. Teraz wiem ,że gdyby nie ostre treningi ok 6 razy w tygodniu byłabym otyłą kulą nieszczęścia.

    OdpowiedzUsuń
  24. To są bardzo trudne tematy, szczególnie jeżeli wchodzimy na sferę problemów psychicznych. Niestety, często ludzie żywią się "nawykowo" spożywając posiłki "z przyzwyczajenia" nie poświęcając nawet chwilę na refleksję, czy faktycznie są głodni. Książka może być ciekawą lekturą zarówno dla jednych i drugich ;)

    OdpowiedzUsuń