Strony

.608.

pełnoziarniste placki z awokado, karobem, bananem i syropem klonowym
wholemeal carob avocado banana pancakes with maple syrup

Szarlotka na cieście twarogowym.


Nie ma lepszego czasu na szarlotki niż chłodne jesienne dni. Znikająca w tempie ekspresowym.


Szarlotka z ciastem twarogowym /blaszka 22x35cm, 20 kawałków/
(przepis z kuchninadatlantykiem)
300g mąki
150g cukru
2 łyżki mąki ziemniaczanej
1 łyżeczka proszku do pieczenia
200g zimnego masła pokrojonego w kostkę
250g tłustego twarogu
2 jajka
1,5 kg jabłek obranych i pokrojonych w plastry
1 łyżeczka cynamonu
sok i skórka starta z 1/2 cytryny
2 łyżki cukru trzcinowego

Do malaksera wsypać mąki, cukier i proszek do pieczenia. Zrobić klika pulsów malakserem, żeby składniki się dobrze wymieszały. Dodać masło, znowu kilka razy pulsować, aż ciasto przybierze formę kruszonki. Dodać pokruszony ser i znowu zmiksować. Na koniec dodać jajka i jeszcze moment miksować do połączenia składników.

Ciasto jest bardzo miękkie, nie daje się wałkować. Wstawić je do lodówki. W czasie gdy ciasto się chłodzi obrać jabłka, usunąć gniazda nasienne i pokroić w plastry. Posypać skórką z cytryny, skropić sokiem cytrynowym i posypać cukrem trzcinowym oraz cynamonem.

Piekarnik nagrzać do 190ºC. Podzielić ciasto na 2 części. Pierwszą część ciasta wyłożyć na wysmarowaną masłem i wysypaną bułką tartą blaszkę (lub wyłożoną papierem do pieczenia) i rozsmarować na całej powierzchni. Ja układam gęsto małe kopczyki ciasta łyżeczką i potem rozsmarowuję tą samą łyżeczką moczoną w zimnej wodzie lub pomagam sobie zwilżonymi dłońmi. Teraz nałożyć na ciasto jabłka, a następnie rozsmarować tą samą techniką drugą część ciasta na wierzchu owoców. Tutaj nie musimy być bardzo staranni, jeśli gdzieniegdzie będą nam prześwitywać jabłka to nic nie szkodzi.

Piec szarlotkę przez ok. 40 min, aż ciasto na wierzchu ładnie się zezłoci. Przed podaniem można ewentualnie posypać je cukrem pudrem.
 

.607.

domowa szarlotka na cieście twarogowym i winogrona
homemade apple pie and grapes

Potreningowe. Nie ma to jak porządnie wyspać, a potem wstać i porządnie się zmęczyć wraz z początkiem dnia. Siódme poty wylane przed laptopem.
Pomysł na śniadanie zaczerpnięty z 365daysofbreakfasts, po tym chlebie i błyskawicznym czasie jego wykonania (mimo, że przygotowałam go na drożdżach, a nie proszku do pieczenia), jestem w stanie zdecydować się na nie kupowanie gotowego pieczywa. No dobra, może najpierw w końcu ograniczyłabym ten cukier... A tu kolejny kawałek szarlotki zamiast banana na przed-treningową przekąskę, a tu kokosowa czekolada i bajaderki u przyjaciółki o nieprzyzwoitej porze. Czas się spiąć. Tym bardziej, że już nieraz przekonałam się, że ograniczając go do minimum, jestem w stanie osiągać lepsze wyniki. Koliduje to z moją miłością do pieczenia - walczę z wiatrakami?

żytni chleb z patelni z masłem i jajkiem, koktajl (banan, porzeczka, mleko sojowe)
rye frying pan bread with butter and boiled egg, smoothie (banana, currants and soy milk)


Dziwne rzeczy, śmiech do rozpuku, starzy (nie)znajomi i próby znalezienia rzeczywistości w grubym słowniku.

.606. październikowe podsumowanie

biszkoptowy omlet owsiany z musem jagodowym, borówką amerykańską i masłem kokosowym, zielona herbata
sponge oatmeal omelette with blueberries jam, blueberries and coconut butter, green tea


Omlet zrobiłam dokładnie z przepisu na omlet biszkoptowy (tu link), tylko zamiast mąki użyłam mieszanki od firmy Sante. Podobno na racuchy, ale tu też się świetnie sprawdza.
W tym miesiącu przez kontuzję biegać byłam w stanie tylko dwa ostatnie tygodnie, a i tak niesatysfakcjonującą ilość kilometrów. Stąd spadek, kilka ominiętych startów, lenistwo i częściowe zmęczenie materiału. Uratowało mnie jeżdżenie rowerem do miasta przez większość październikowych dni. Chyba pierwszy raz w życiu zrobiłam 250km w ciągu miesiąca. Wiem, że jakaś przeogromna wartość to nie jest, ale dla rehabilitacji kolana i człowieka, który nie przepada za jazdą na rowerze, to już sukces. Nie, raczej nie chodzi o to, że nie lubię jazdy na rowerze, nie lubię otaczających mnie z każdej strony pagórków. Gdziekolwiek bym się nie ruszyła, tam gdzieś będę zjeżdżała z dużych górek, a potem musiała pod nie wjeżdżać. No cóż, na brak podbiegów przynajmniej nie mam co narzekać, bo tu akurat lubię.